Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2017, 09:05   #52
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Gdy sierżant zapytał o kolejnego chętnego do walki Estalijczyk wyszedł przed szereg i powiedział:
- Ja, Panie sierżancie - zaimponowała mu ta małomówna kapłanka, która zdawała się ignorować połowę wypowiadanych przez niego interesujących myśli. Widocznie, te śluby milczenia, to taki tutejszy lokalny koloryt. Leo nie miał nic przeciwko odmiennościom nawet jeśli ich nie rozumiał. W każdym razie kapłanka wykazała się odwagą, a on nie mógł być gorszy.
Na znak dany przez sierżanta podszedł na odległość, którą przyjmowano na początek pojedynku i przyjął postawę bojową, której uczono go dziś rano. Miał zwyczaj całować rapier przed rozpoczęciem walki, ale tym razem sobie darował. Broń wyglądała jak by ktoś ją trzymał w latrynie i to nie koniecznie opartą o ścianę. Cały czas pilnie obserwował, czy sierżant nie spróbuje wykonać jakiegoś gwałtownego ruchu.
'Taka halabarda to prawie jak rapier.' pomyślał 'Tylko trzyma się ją dwoma rękami, nie ma ostrza, jest dłuższa, nie da się nią równie szybko ciąć... no i jest w większości z drewna.'
Próbował sobie przypomnieć wszystkie ćwiczone dzisiaj ruchy. Jak tylko zobaczył, że sierżant przyjmuje pozycję do walki poczuł to co zawsze w pojedynkach szermierczych. Zagryzł zęby i pomyślał: 'Zabiję go, albo zginę.'
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 07-03-2017 o 15:41.
druidh jest offline