Walka została wygrana. Jedna. Zostały zatem jeszcze trzy, z równie groźnymi przeciwnikami. A to oznaczało kłopoty, bo ich dzielna drużyna nie była przygotowana na takie przeciwności losu.
Kelven podzielił się swoją wiedzą na temat przyszłych przeciwników, co i tak nie zmieniło ogólnej sytuacje. Wychodząc z założenia, że on sam może wyrządzić żywiołakom najwięcej szkód 'zaopiekował' się najsilniejszą miksturą leczącą, pozostałe zostawiając dla innych. Również te, o których nie było wiadomo, do czego służą...
- Jeśli będziemy trzymać się razem, to damy sobie radę - powiedział (że zbytnim może optymizmem). - Co wybieramy teraz? - spytał. |