Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2017, 07:50   #54
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Dość szybko gnomka zorientowała się, że w jej planie był mały mankament. Zarówno druidka jak i towarzyszący jej Puchatek, mieli małe krótkie nóżki. Sarny i wilki zaś charakteryzowały długimi nogami i talentem do wykorzystywania tej przewagi. Tropienie ich problemem nie było. Ślady saren i Szarego były wyraźne. Dogonienie ich było jednak inną parą trzewików.
Na szczęście, ani Zinbi, ani jej niedźwiadkowi się nigdzie nie spieszyło. Druidka maszerowała dziarskim krokiem pośród mgły, a u jej boku wesoło hasał Puchaty, węsząc czujnie przy ziemi.
Oddalała się coraz bardziej od drużyny i początkowo się tym nie martwiła. Tak i wyjściem wraz z Puchatkiem z mgły. Natomiast zaczęła się niepokoić, gdy okazało się, że nie tylko ona śledzi sarny i goniącego je Szarego. Jakiś troll też pochwycił ich trop.
- Kurwa jego mać… - zawyrokowała druidka, orientując się z trollego towarzystwa. Wprawdzie troll nie był tak znienawidzony, przez Zinbi, jak ork… ale zaliczał się do drużyny: “tych zielonych” i mocno upierdliwych skurczybyków z którymi nie miała ochoty za bardzo przystawać.
Niedźwiadek w pełni rozumiał niezadowolenie Zielonej Niedźwiedzicy. Szary odbiegł zdecydowanie za daleko i jemu również nie chciało się iść i go szukać. Mrucząc i pochrumkując, przebierał łapkami, od czasu do czasu przyglądając się ospałemu i śmierdzącemu jak smocza góra gówna przybyszowi, nie do końca wiedząc, jak się do niego ustosunkować… gdyż nigdy nie miał z podobnymi osobnikami do czynienia.
Poziomka powarkiwała do misia, dając mu znak by trzymał się blisko i uważał, gdyż w okolicy czaiło się niebezpieczeństwo. Zwierzak trzymał się więc blisko, wiernie podążając śladami starszej siostry, starając się zachować cicho.
Gnomka nie zamierzała rezygnować z tropienia, ale nie chciała też wchodzić w drogę tłuściochowi. Zwolniła więc tempo i czając się szła bardziej z tyłu potwora, trzymając się zawietrznej strony.
Ślady… były kłopotliwe. Bowiem troll podążał za sarnami i za Szarym konsekwentnie. Widać był głodny, a głodnego trolla ciężko było przepędzić. Zinbi zaś podążała za nimi, więc troll znajdował się pomiędzy stadem i Szarym… a nimi. Źle to wróżyło. Głośne wycie… wzburzyło krew Zinbi. Coś niedobrego działo się gdzieś tam przed nimi.
Druidka gestem dłoni nakazała niedźwiadkowi przylgnąc do ziemi, sama zaś wbiła w ziemie ostrze swojej dzidy i kucnęła, by w pośpiechu wyciągnąć nieszczęsny gwizdek, który tak wystraszył wcześniej złowieszczego wilka. Puchaty przywarł do podłoża, czujnie ruszając nosem na boki, wyłapując zapachy w powietrzu. Gdy tymczasem gnomka zagwizdała, w nadziei, że Szary uszyły i będzie wiedział, że ta jest niedaleko.
Tylko ten troll… nie miał się kurwa kiedy pojawić i jeszcze śmierdział, że aż z nosa kapało. Wstając, Poziomka wyszarpnęła włócznię, po czym machnęła na towarzysza. Koniec było z czajeniem się… trzeba było wyprzedzić zielonego badylarza i spieszyć z pomocą członkowi stada.
Miś poderwał się na równe łapki, pędząc ile sił, tuż obok swojej towarzyszki.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline