Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2017, 23:18   #180
Sapientis
 
Sapientis's Avatar
 
Reputacja: 1 Sapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnieSapientis jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rodolphe i Sophie cz. 2 z 2

Zielarz przez chwilę popijał cydr w milczeniu, by jakoś przemyśleć odpowiedź na to pytanie.
- Ruch duży, wywołany głównie zmianami urzędów i przybyciem nowego kapłana. No i chętnymi, żeby pogrzebać starą wiedźmę - zażartował.
- Daleką znajomą - sprostowała. - Niezależnie jakim człowiekiem była, zmarłych należy chować. I pan zapewne życzyłby sobie, by pochowano go po śmierci - powiedziała z powagą, po czym wróciła do odsuwania mięsa od licznych ości.
- Marie, jeżeli mogę wyrazić swoje zdanie, wyglądała na szczęśliwą, że zmarła. I że właśnie tam, gdzie była, chciała leżeć. Oczywiście to moje wrażenie. A po śmierci… pochować? Chyba wolałbym, żeby moje ciało gdzieś w lesie porzucić, żeby się jakieś zwierzę najadło, albo spalić i rozsypać, żebym trochę roślin jeszcze nawiózł. Po co wsadzać ciało do ziemi? Żeby zgniło?

Temat mało przyjemny do kolacji, ale Rodolphe, który niejedno widział i o niejednym czytał w każdej sytuacji, nie zwrócił na to uwagi.
- Żeby właśnie uniknąć podobnej profanacji, jak poszarpanie go przez dzikie zwierzęta - odpowiedziała zdziwiona, jakby było to oczywiste. - Naprawdę życzyłby pan sobie, by jego kończyny rozwleczono gdzieś po lesie? - Sophie uniosła brew, przerywając nabijanie warzyw na widelec. - W dodatku zwierzęta nie zjadają wszystkiego. Walające się pomiędzy drzewami szczątki odzieży i ludzkie kości, poznaczone śladami zębów, czy pazurów, nie są zbyt miłym widokiem dla przypadkowych podróżnych. I tak często zdarza się być świadkiem podobnej sceny. - Pokręciła głową z dezaprobatą. - Palenie z kolei dosyć źle się kojarzy. - Dziewczyna mimowolnie się wzdrygnęła. - Poza tym do tego potrzeba naprawdę sporo drewna. Nie wszyscy i nie wszędzie mogą sobie na to pozwolić. Tradycyjny pochówek w ziemi jest zdecydowanie lepszy, pod tym względem. Do tego pozostaje po nas, nie tylko symboliczne, miejsce pamięci. - Trzymany w ręce widelec, z rządkiem nabytych warzyw, zakreślił w powietrzu bliżej nieokreślony kształt, dla podkreślenia wagi słów panny d’Artois, by na końcu trafić do jej ust.
- Nie oceniam, każdy może życzyć sobie czego chce. Dlatego, jeżeli Stara Marie życzyła sobie, żeby ją ktoś pogrzebał, niechaj to robi. Niestety nie będę mógł w tym pani pomóc.

Rodolphe nie miał tutaj więcej do dodania. Chciał dowiedzieć się kto przyjechał do wioski, nie dowiedział się. I najpewniej się nie dowie wiele ponad to, że Sophie była jakąś znajomą wiedźmy, albo przynajmniej tak twierdziła. No nic. Zagrożenia chyba dla mieszkańców nie stanowiła, więc Rodolphe mógł wracać do pracy. A jaka była lepsza okazja, żeby porozmawiać o zdrowiu swoich owieczek, niż wielkie zgromadzenie w karczmie?

- Zdaje się, że wykorzystaliśmy się na tyle, na ile chcieliśmy. Wybacz mi, panno d’Artois, ale muszę zająć się innymi sprawami. Do widzenia. - Rodolphe skłonił lekko głowę i wstał od stołu.
Dziewczyna odłożyła widelec i również uniosła się z drewnianego krzesła.
- Bardzo dziękuję, za poświęcenie mi pańskiego czasu, sieur Trottier. - Skłoniła się dystyngowanie. - Mimo, że było mi naprawdę miło spędzić z panem tę chwilę, zważając na pański zawód, mam nadzieję, że nie spotkamy się zbyt szybko. - Uśmiechnęła się do znachora, ale jakoś smutno. Musiała przyznać przed sobą, że postrzeżenie tej rozmowy w sposób wzajemnego wykorzystywania, nie było jej całkiem obojętne.

Obiad dokończyła już samotnie, nie zwracając zbytniej uwagi, na bawiących się w gospodzie mieszkańców.

 
__________________
Everything I've done I've done with the best intentions.

Ostatnio edytowane przez Sapientis : 22-03-2017 o 20:41.
Sapientis jest offline