09-03-2017, 10:31
|
#63 |
Konto usunięte | Po walce Kendrick podbiegł do Furii bezceremonialnie obejmując ją w pasie. Głęboko w duchu cieszył się, że nic szczególnie poważnego jej się nie stało. W trakcie starcia z sowoniedźwiedziami serce stanęło mu na ułamek sekundy, w chwili gdy jedna z tych wielkich bestii pochwyciła jego kobietę i uniosła ją wysoko w powietrze z zamiarem rozbicia o ziemię. To wtedy właśnie Kendrick skoncentrował resztki swojej mocy i potężnym uderzeniem psionicznym znokautował sowoniedźwiedzia. Oczywiście nie obyło się bez pomocy pozostałych, ale to właśnie sobie Kendrick najwięcej przypisywał udziału w pokonaniu wrogów, czego dowodem było jego psychiczne zmęczenie po walce. Miał też wrażenie, że wykonał kawał solidnej roboty i choć nie emanował tym, to czuł się nadzwyczaj dobrze.
- Rad jestem, że już po wszystkim - powiedział czule do Furii, nie wypuszczając jej ze swych objęć. - Już myślałem, że spotka Ciebie najgorsze. Nawet nie potrafię wyobrazić sobie co bym zrobił, gdybyś zginęła! Może… może powinniśmy wrócić do domu i zapomnieć o tym całym bałaganie, zanim komuś z nas stanie się krzywda? - Zapytał z wyraźnie słyszalną troską w głosie. Nie chciał narażać jej życia i zdrowia dla spłacenia marnego długu, dla którego pieniądze i tak już zdołał odłożyć ze zdobytych łupów. Z wyprawą wiązało go jedynie dane słowo, ale te był w stanie złamać dla dobra swojej ukochanej.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
| |