Hans zdenerwował się nie nażarty. Wstał i szybkim krokiem podszedł do maga. I bez zbroi czynił imponujące wrażenie. Był o głowę wyższy od przeciętnego człowieka i barczysty. Jego posturę podkreślała zbroja. -Ostatnio jak ktoś mi zarzucił strach to zginą od mego miecza. Tobie narazie daruje jako, że kompan nie koniecznie chciany ale kompan. Więc idź lepiej na górę i mnie nie prowokuj.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |