Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2017, 15:36   #525
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Thazar, Nidrim, Kazrak

Kiedy Thazar otworzył klapę do kanałów w piwniczce magazynu ujrzał młodą gnomicę która stała na dole, trzymając się kurczowo drabinki, jakby właśnie miała tą drogą uciekać na powierzchnię. Młoda dziewczyna i filigramowych rozmiarach uniosło głowę do góry i spojrzała na maga pytającym wzrokiem. Thazar domyślił się, że dziewczę prawdopodobnie jest kimś od poszukiwanego przezeń gnomiego wynalazcy. Mężczyzna już miał się przedstawić i wyjaśnić swoją obecność w magazynie, gdy jego oczom ukazali się Kazrak i Nidrim. Kompani powitali się nawzajem, a następnie brodaty wojownik okrzyknięty przez część drużyny tymczasowym dowódcą wytłumaczył magowi swoją obecność w podziemiach miasta. Thazar w ogóle się nie zdziwił na wieść o tajemniczym stworzeniu zamieszkującym kanały. W takich miejscach czaiła się masa stworzeń żerujących na odpadkach i nieroztropnych osobach, które zapuściły się samotnie w miejsca jak to. Teraz pozostało jedynie ustalić czy udadzą się szukać stworzenia, czy też zwyczajnie to zignorują. Wtedy to echem poniosło się po kanale wycie i to na pewno nie małego, kruchego stworzenia...

Grigor, Janella

-Wychodzimy- burknął Grigor, po czym wyprostował się i ruszył dziarskim krokiem, omijając z Janellą u boku spory wapień. Łowca szedł pół metra z przodu, czuł się bardzo pewnie. Ostatnie dni sprawiły, że sporo się o sobie dowiedział, poznał swoje kolejne mocne strony. Po za tym miał ze sobą miecz Tormeila, który zawsze był gotów utoczyć krwi wrogom.
Obozowisko nieznajomych było raczej skromne. Ot, ognisko, dwa zwinięte śpiwory, parę skórzanych toreb oraz spora jaszczurka, lub raczej miniaturowy smok w żeliwnej klatce.
Dwójka mężczyzn od razu zauważyła genasiego i ciemnoskórą mniszkę, lecz zareagowali w miarę spokojnie.
-Niech Shaundakul was błogosławi podróżnicy!- rzekł barczysty mąż koło trzydziestki, o rudych włosach i zawadiackim uśmiechu.
-Jeśli szukacie miejsca na odpoczynek to zapraszamy do nas!- dodał bez ogródek najwyraźniej nie dostrzegając specjalnego zagrożenia z strony Grigora i jego towarzyszki. Janella raz jeszcze rzuciła okiem w stronę klatki z jaszczurem, a ta nieco się ożywiła, kręcąc się po zdecydowanie za ciasnej klatce w kółko.



Tajga, Irisviel, Markus, Jarand

Grupka rozdzieliła się na dwie, jeszcze mniejsze, choć Dorn i jego krasnoludzcy kompani odradzali rozdzielanie. Podczas gdy Irisviel z pomocą Jaranda zajęła się sprawdzaniem "prowizorycznego" mostu Tajga i Markus ruszyli wąską ścieżką, wzdłuż przepaści. Złotowłosa wojowniczka była w połowie drogi na drugą stronę szczeliny, gdy Markus widział ją po raz ostatni, nim zniknął z Tajgą w mroku podziemnych czeluści jaskini. Mężczyzna zdziwił się lekko, gdyż dopiero teraz zaczął do niego docierać szum wody, ale zwyczajnie nie wątpił w wyostrzone zmysły Tajgi. Już po paru chwilach samotnego marszu dotarli do miejsca, gdzie faktycznie znajdował się podziemny wodospad, niewielkie oczko wodne, do którego wpadała woda, która z kolei kawałek dalej wpadała do szczeliny, wzdłuż której tutaj dotarli. Miejsce miało swój urok, lecz Tajga nie dowierzała w to, że żadne stworzenie nie zamieszkuje tych okolic.


Podczas gdy Tajga i Markus postanowili udać się na niedaleki zwiad, Irisviel w końcu przedostała się na drugą stronę przepaści. Ogromna skała, po której się przedostała była w miarę bezpieczną drogą, lecz nie wyobrażała sobie zakutych w stal krasnoludów, taszczących tędy cały swój ekwipunek, oraz wszystkie zapasy. Wojowniczka uznała, że skoro jest już na drugiej stronie, sprawdzi najbliższą okolicę i choć trójka krasnoludów protestowała nie mogli nic poradzić, irytując się jedynie z nieposłuszeństwa ludzkich kompanów. Irisviel ruszyła jedyną, możliwą drogą, po skalnej półce aż dotarła do wejścia do małej jaskini, lecz jak się szybko okazało cały jej wysiłek poszedł na marne. Kamienny strop zapadł się dawno temu zawalając tę drogę na amen. Jasnowłosa zaklęła siarczyście i nie zostało jej nic innego jak wrócić do Jaranda i krasnoludów, by wszystko opowiedzieć.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline