Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2017, 18:30   #104
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Aubentag (Dzień Poboru), 14 Vorgeheim 2522, nadal popołudnie
Koszary Armii Wissenlandu,
Nuln


@pi0t
Cytat:
- Panie oficerze, zwracam się z prośbą o uzyskanie zgody na pozostanie jedynie w mundurze.
Prośba zapewne wydawała się dziwna i głupia, dlatego mężczyzna kontynuował nieczekająca na opierdol i odesłanie na kopach.
- Jako uczeń tutejszego Kolegium, znajomość sztuki magicznej nie jest mi obca. Niestety skórznia utrudni mi ich wykorzystanie panie sierżancie.


Sierżant zapytany odpowiedział krótko:
- Utrudni? I bardzo, kurwa, dobrze. Teraz jesteście w wojsku, a nie w jebanym kolegium. Zaręczam wam, że strzały wroga nie będą pytać, czyś jest student kolegium, żołnierz czy sam cholerny nowo narodzony Magnus. A teraz wypierdalać!


@ wszyscy (poza Cedrykiem)

Jeszcze przed wejściem sierżanta, w kierunku Gustawa przysunął się ten najmłodszy "mieszkaniec" waszej sali, powszechnie ochrzczony "Kadetem". Najwyraźniej od także wybrał swoją stronę. Widać było, że do niego przemowa trafiła. Albo pamiętał, kto mu pomógł na samym początku.



Aubentag (Dzień Poboru), 14 Vorgeheim 2522, późny wieczór
Koszary Armii Wissenlandu,
Nuln


@wszyscy (poza Cedrykiem)

Sierżant bardzo starał się nie śmiać słysząc coraz wymyślniejsze próby Gustawa przykrycia tego co się działo w sali, sabotowane raz po raz przez innych rekrutów. Niemniej, tłumaczeniom tym nic nie dało się zarzucić od strony formalnej i wystarczająco tłumaczyły obserwowane fakty by miał pretekst do nieposłania całej tej bandy do karceru. Mieliście wrażenie, że "Melduję, że nic, starszy sierżancie. Przyjacielska wymiana uwag" też by wystarczyło, ale widzieliście, że szybkość myślenia i wymyślania wytłumaczeń w pewien sposób zaimponowała sierżantowi. Zignorował ostatnią gadkę najemnika i zaczął:

- Wrócić się i stać za drzwiami do tej sali słuchając pieprzenia pieprzonych rekrutów... Nie, Gruber jest za tępy, żeby to wymyślić... Nieprawdaż, ćwoki? Niemożliwe, żeby dał nam proste zadanie jak dla debili jako sposób na sprawdzenie kto się nadaje, a kto nie...
Przynajmniej nie mam, kurwa, problemu z wyborem. Nikt się, kurwa, nie nadaje. W moim oddziale najlepszy z was nie dostałby pozwolenia na noszenie miecza za prawdziwym kapralem. Na wasze szczęście armia potrzebuje, by ktoś przynajmniej udawał, że dowodzi tym bajzlem, a ludzi, kurwa, nie ma.
- gdy skończył spojrzał, czy wszyscy zdążyli już stanąć na baczność póki mówił zamiast patrzeć na nich.

- Bezczelne okłamywanie wyższych stopniem bez zmrużenia oka to nadzwyczaj cenna umiejętność, młodszy sierżancie - rzucił patrząc na Gustawa.

- Najważniejszą cechą kaprala jest lojalność. Ze swoim sierżantem spiera się na osobności. Przy wyższych stopniem, a już zwłaszcza przy oddziale nigdy. Rozumiecie, kapralu? - spytał Sigmarytki i jak gdyby nigdy nic monologował dalej:

- Sierżant broni swoich ludzi. Dba by nie poginęli głupio. Pilnuje porządku w oddziale. Taaak... Ty Baron potrafisz myśleć. I gadać. Jak słuchałem zza drzwi to połowy tej twojej mowy nie zrozumiałem, a słuch mam, kurwa, dobry. Trochę zepsuła efekt początku i końca. Ale morale na polu bitwy byś podniósł. Może. Gdyby Cie słuchali zamiast myśleć, jak ich sztylety komponują się z twoimi plecami. Ale powiedziałeś jedną zajebiście ważną rzecz: nie ważne kto, kurwa, wydaje rozkazy. Ważne, żeby były, kurwa, wykonywane. I byłeś gotów zrezygnować ze stopnia by się upewnić, że będą.
Nadawałbyś się na sierżanta, gdybyś tylko potrafił sprawić, by poszła za Tobą więcej niż połowa jebanego oddziału.
Ty Akolitko jakimś cudem masz na tyle charyzmy, że ludzie chcą za Tobą iść. Chociaż równie dobrze mogą chcieć iść za Twoją dupą, mając nadzieję, że się do niej dobiorą, ale to ich problem.
Razem tworzycie jednego niemalże kompetentnego sierżanta.
- podsumował i rozejrzał się dokładniej.

- A gdzie ten elf w rzyć chędożony? Zaczął drzeć japę zanim dobrze drzwi zamknąłem, że chce dowodzić, a nawet na dupie usiedzieć nie potrafi... Kurwa, cały ten "test" dla niego i nauka manier godzinę miała trwać, a i tak nie wytrzymał? Zaraza na tego aroganckiego długoucha. Trudno, na promocję sobie jeszcze poczeka.
Za to słyszałem jak jeden z żołnierzy uznał, że nie nadaje się na dowódcę. Chwalcie Sigmara, ktoś sam z siebie na to wpadł. Wiecie jak kończą tacy co się nie nadają, młodszy kapralu Hock? Tak samo jak cholerne Khazady, które zdążyły już sobie skombinować zbroję. Do bitki się głupio i bez potrzeby nie rzucają, a przypierdolić potrafią. Albo rozdzielić bójkę. Noż wymarzony kapral. Młodszy, póki co.


Dodał jeszcze, mówiąc do "kadeta":

- A Ty, mały, jutro rano zgłosisz się do kancelarii. Pełno papierów do zrobienia, a jak wszyscy wiedzą, sierżanci nie potrafią czytać ani pisać.

Na koniec zwrócił się do was ogólnie, ale patrzył głównie na waszą nową "kadrę dowódczą":
- No, ogarnijcie ten burdel. I naprawcie mebel, popsuł się. Teraz to już wasz problem, sierżancie - powiedział z przekąsem - I całkiem możliwe, że jednak będziecie musieli potwierdzić swój wybór starą dobrą metodą...[i] - zawiesił głos i odwrócił się by wyjść.
- Tylko nie przesadzajcie, jutro kolejny długi dzień. Rano pobrać broń boczną i ćwiczebną, po śniadaniu powtórka z dzisiaj, a po obiedzie - musztra. Wymyślili sobie apel to apel dostaną. I niech mi który nie nauczy się równo stać i maszerować...

@ Abelard, Walter

Mazidło działa i łagodzi ból i pieczenie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline