Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-03-2017, 00:42   #101
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
- Zgadza się Panie Sierżancie. Ochotnik Karl zgłosił się na ochotnika do pokazu pod moim nadzorem. Chciałem objaśnić także rolę dowódcy w takich sytuacjach.- Gustaw był już spocony i pierwsza kropla potu spadła mu z brwi na policzek.
Widział jak Sierżant nie wie co powiedzieć i zaczyna się śmiać więc już dalej nie pogrążał się i zamilkł.

Może to wzbudziło dobry humor sierżanta i im się upiecze? Baron w duchu modlił się do Pana łgarstwa Ranalda o przychylność i by Sierżant uznał to za dobry żart i świetną zabawę niż ryzyko i chęć karania podwładnych.
 
Hakon jest offline  
Stary 10-03-2017, 08:42   #102
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Ledwie cyrulik przepchnął się do siedzącego na pryczy Waltera, Karl ryknął i zaczęło się zdzieranie koszul wraz prężeniem muskułów. Biorąc przykład z akrobaty balwierz również nie zamierzał brać udziału w rękoczynach - pochylił się więc, aby podać towarzyszowi przyobiecaną maść. Ledwie jednak zdążył położyć miseczkę z mazidłem na posłaniu, wpadł rozjuszony sierżant. Biorąc przykład z lepiej obeznanych w rzemiośle żołnierskim towarzyszy, również zlazł z łóżka (mało nie wywracając się, gdy zmęczone treningiem ręce odmówiły posłuszeństwa w podparciu chudego ciała Abelarda) i stanął na baczność. Oczywiście, nie zamierzał wtrącać się również teraz - jak zwykle miał nadzieję, że burza ominie jego, szaraczka, a głowy posypią się jedynie wśród prowodyrów rozróby.
 
Goel jest offline  
Stary 10-03-2017, 14:24   #103
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
- Morda, szczylu i posadź dupsko - warknął Karl do Estalijczyka. - Tu nie dwór i nie zagranica, zawsze się tak rozstrzygało sprawy i zawsze będzie. To jest, kurwa, problem, w dupie byliście i gówno widzieliście, a mądrzycie się, jak studenciak w burdelu.

- No, wreszcie ktoś, kto coś zrobi, zamiast srać gębą. Dawaj! - uniósł pięści szykując się na atak Tophera, ale nim ten zdołał do niego dotrzeć, został odepchnięty na bok przez akolitkę, a ciotowaty żołnierz wyciągnął miecz i znów zaczął kwękać.
- Tej, schowaj ten scyzoryk, zanim zrobisz sobie krzywdę. - postanowił zająć się nim, licząc, że drugi Karl spacyfikuje kobietę i będą mogli wrócić do jakże nieuprzejmie przerwanej im sprawy.
Wyłamał z najbliższej pryczy kawałek deski, zamierzając posłużyć się nią jak pałką.
Wtem do sali wpadł sierżant, najwyraźniej nie do końca zachwycony zaistniałą sytuacją.
Karl opuścił rękę, w której trzymał deskę i cofnął się nieco.
W międzyczasie reszta zaczęła powolnie i z bólem lepić kit dla Grubera.
- No widzi sierżant, jak się wszyscy pysznie dogadujemy? Widział sierżant kiedy taką solidarność - tu pokosił oczy na akolitkę - u kotów? - dodał, chowając zaimprowizowaną pałkę za plecami.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 10-03-2017, 18:30   #104
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Aubentag (Dzień Poboru), 14 Vorgeheim 2522, nadal popołudnie
Koszary Armii Wissenlandu,
Nuln


@pi0t
Cytat:
- Panie oficerze, zwracam się z prośbą o uzyskanie zgody na pozostanie jedynie w mundurze.
Prośba zapewne wydawała się dziwna i głupia, dlatego mężczyzna kontynuował nieczekająca na opierdol i odesłanie na kopach.
- Jako uczeń tutejszego Kolegium, znajomość sztuki magicznej nie jest mi obca. Niestety skórznia utrudni mi ich wykorzystanie panie sierżancie.


Sierżant zapytany odpowiedział krótko:
- Utrudni? I bardzo, kurwa, dobrze. Teraz jesteście w wojsku, a nie w jebanym kolegium. Zaręczam wam, że strzały wroga nie będą pytać, czyś jest student kolegium, żołnierz czy sam cholerny nowo narodzony Magnus. A teraz wypierdalać!


@ wszyscy (poza Cedrykiem)

Jeszcze przed wejściem sierżanta, w kierunku Gustawa przysunął się ten najmłodszy "mieszkaniec" waszej sali, powszechnie ochrzczony "Kadetem". Najwyraźniej od także wybrał swoją stronę. Widać było, że do niego przemowa trafiła. Albo pamiętał, kto mu pomógł na samym początku.



Aubentag (Dzień Poboru), 14 Vorgeheim 2522, późny wieczór
Koszary Armii Wissenlandu,
Nuln


@wszyscy (poza Cedrykiem)

Sierżant bardzo starał się nie śmiać słysząc coraz wymyślniejsze próby Gustawa przykrycia tego co się działo w sali, sabotowane raz po raz przez innych rekrutów. Niemniej, tłumaczeniom tym nic nie dało się zarzucić od strony formalnej i wystarczająco tłumaczyły obserwowane fakty by miał pretekst do nieposłania całej tej bandy do karceru. Mieliście wrażenie, że "Melduję, że nic, starszy sierżancie. Przyjacielska wymiana uwag" też by wystarczyło, ale widzieliście, że szybkość myślenia i wymyślania wytłumaczeń w pewien sposób zaimponowała sierżantowi. Zignorował ostatnią gadkę najemnika i zaczął:

- Wrócić się i stać za drzwiami do tej sali słuchając pieprzenia pieprzonych rekrutów... Nie, Gruber jest za tępy, żeby to wymyślić... Nieprawdaż, ćwoki? Niemożliwe, żeby dał nam proste zadanie jak dla debili jako sposób na sprawdzenie kto się nadaje, a kto nie...
Przynajmniej nie mam, kurwa, problemu z wyborem. Nikt się, kurwa, nie nadaje. W moim oddziale najlepszy z was nie dostałby pozwolenia na noszenie miecza za prawdziwym kapralem. Na wasze szczęście armia potrzebuje, by ktoś przynajmniej udawał, że dowodzi tym bajzlem, a ludzi, kurwa, nie ma.
- gdy skończył spojrzał, czy wszyscy zdążyli już stanąć na baczność póki mówił zamiast patrzeć na nich.

- Bezczelne okłamywanie wyższych stopniem bez zmrużenia oka to nadzwyczaj cenna umiejętność, młodszy sierżancie - rzucił patrząc na Gustawa.

- Najważniejszą cechą kaprala jest lojalność. Ze swoim sierżantem spiera się na osobności. Przy wyższych stopniem, a już zwłaszcza przy oddziale nigdy. Rozumiecie, kapralu? - spytał Sigmarytki i jak gdyby nigdy nic monologował dalej:

- Sierżant broni swoich ludzi. Dba by nie poginęli głupio. Pilnuje porządku w oddziale. Taaak... Ty Baron potrafisz myśleć. I gadać. Jak słuchałem zza drzwi to połowy tej twojej mowy nie zrozumiałem, a słuch mam, kurwa, dobry. Trochę zepsuła efekt początku i końca. Ale morale na polu bitwy byś podniósł. Może. Gdyby Cie słuchali zamiast myśleć, jak ich sztylety komponują się z twoimi plecami. Ale powiedziałeś jedną zajebiście ważną rzecz: nie ważne kto, kurwa, wydaje rozkazy. Ważne, żeby były, kurwa, wykonywane. I byłeś gotów zrezygnować ze stopnia by się upewnić, że będą.
Nadawałbyś się na sierżanta, gdybyś tylko potrafił sprawić, by poszła za Tobą więcej niż połowa jebanego oddziału.
Ty Akolitko jakimś cudem masz na tyle charyzmy, że ludzie chcą za Tobą iść. Chociaż równie dobrze mogą chcieć iść za Twoją dupą, mając nadzieję, że się do niej dobiorą, ale to ich problem.
Razem tworzycie jednego niemalże kompetentnego sierżanta.
- podsumował i rozejrzał się dokładniej.

- A gdzie ten elf w rzyć chędożony? Zaczął drzeć japę zanim dobrze drzwi zamknąłem, że chce dowodzić, a nawet na dupie usiedzieć nie potrafi... Kurwa, cały ten "test" dla niego i nauka manier godzinę miała trwać, a i tak nie wytrzymał? Zaraza na tego aroganckiego długoucha. Trudno, na promocję sobie jeszcze poczeka.
Za to słyszałem jak jeden z żołnierzy uznał, że nie nadaje się na dowódcę. Chwalcie Sigmara, ktoś sam z siebie na to wpadł. Wiecie jak kończą tacy co się nie nadają, młodszy kapralu Hock? Tak samo jak cholerne Khazady, które zdążyły już sobie skombinować zbroję. Do bitki się głupio i bez potrzeby nie rzucają, a przypierdolić potrafią. Albo rozdzielić bójkę. Noż wymarzony kapral. Młodszy, póki co.


Dodał jeszcze, mówiąc do "kadeta":

- A Ty, mały, jutro rano zgłosisz się do kancelarii. Pełno papierów do zrobienia, a jak wszyscy wiedzą, sierżanci nie potrafią czytać ani pisać.

Na koniec zwrócił się do was ogólnie, ale patrzył głównie na waszą nową "kadrę dowódczą":
- No, ogarnijcie ten burdel. I naprawcie mebel, popsuł się. Teraz to już wasz problem, sierżancie - powiedział z przekąsem - I całkiem możliwe, że jednak będziecie musieli potwierdzić swój wybór starą dobrą metodą...[i] - zawiesił głos i odwrócił się by wyjść.
- Tylko nie przesadzajcie, jutro kolejny długi dzień. Rano pobrać broń boczną i ćwiczebną, po śniadaniu powtórka z dzisiaj, a po obiedzie - musztra. Wymyślili sobie apel to apel dostaną. I niech mi który nie nauczy się równo stać i maszerować...

@ Abelard, Walter

Mazidło działa i łagodzi ból i pieczenie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 11-03-2017, 01:53   #105
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Gdy sierżant wyszedł Leo skorzystał z okazji:
- W Estalii tradycja nakazuje wybór na dowódców tych, którzy mają największy posłuch u żołnierzy. Imperialna tradycja jak rozumiem nakazuje wybór największego obijmordy w oddziale. Cóż za piękny i szlachetny zwyczaj. Można by podbić wszystkie karczmy w okolicy, senior tablero - uśmiechnął się szyderczo w kierunku Altmeiera - Szanuję wasze zwyczaje, ale niestety nie zamierzam wystąpić w tych pięknych zawodach. Jestem z zagranica. Widzę też, że ktoś przeszkodził tej starej tradycji samemu podejmując decyzję.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 11-03-2017, 20:10   #106
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert uspokoił się trochę, gdy cała sprawa z wyborem sierżantów ucichła. Czas był odpowiedni, by wrócić ponownie do kwatermistrza i dokończyć interesy. Zluzował kuszę i szybko wymknął się z sali. Po drodze wysupłał trochę monet, by nie świecić zbyt dużym bogactwem w magazynie, miał nadzieję że szef zaopatrzenia załatwił już wszystko o co prosił, a przynajmniej zorganizował tytoń. Niziołek chciał też dokupić parę innych drobiazgów, jak karwasze o których wspominał sierżant i wosk do konserwacji, o którym wspominał elf. Tak nawiasem mówiąc to były dwie dziwne sprawy, zniknięcie długouchego i ten młodzik "Kadet". Najbardziej dziwny był ten dzieciak, coś za bardzo sierżanci go niańczyli. Trzeba z gówniarzem pogadać, po powrocie z magazynu.
 
Komtur jest offline  
Stary 12-03-2017, 02:50   #107
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Uspokójcie się — Sigmarytka skarciła głównie Leo. — Idźmy wszyscy spać, a jutro pójdziemy do kwatermistrzostwa odebrać ekwipunek. Rozkaz był, by stawić się rano z bronią boczną, więc każdy, kto nie posiada własnej, weźmie coś z magazynu. Jeżeli będą robili problemy, proszę, dajcie mi mówić i nie przekrzykujcie się wzajemnie.

Zmęczona rabanem we wspólnej sali chyba bardziej, niż treningiem, Maud położyła się spać. Wygląda na to, że jednak obarczono ją większą odpowiedzialnością. Nie była z tego powodu niezadowolona, raczej obojętna. Mogła przewodzić reszcie dopóki jeszcze nie wyruszyli na front, a później i tak szłaby w pierwszym szeregu z gorliwą modlitwą na ustach, jak nakazywali zakonni bracia bitewni. Być może wyprzedzała fakty, ale dla niej udział w walce wydawał się oczywisty i nie zamierzała się od niego migać; wręcz przeciwnie, po to właśnie została ochotniczką. Albo przejdzie próbę pomyślnie i wróci na dalszy trening z doświadczeniem prawdziwego weterana, albo polegnie za chwałę Sigmara i Imperium.


Obudziła się o tej samej godzinie, co zawsze. Podświadomie rozpoznawała porę, budząc się stale o tej samej od przeszło kilku lat. Zmówiła poranną modlitwę i zaczęła budzić resztę. Czuła, że będzie to problemem dla niektórych, ale niestety będą musieli przywyknąć. Jako oddział kładli się razem, wstawali razem, jedli razem, trenowali razem... praktycznie jak w zakonie, co przyprawiało Sigmarytkę jedynie o uśmiech, przywodząc skojarzenia ze znanego środowiska.

Pobudka!

Zakrzyczała donośnie. Następnie przeszła się między pryczami, budząc każdego, kto jeszcze się upierał. Skończyła jedną rundkę pukania w poręcze leżanek i zaczęła samej się szykować do obowiązków tego dnia. Nie zajmowało jej to wiele czasu, chociaż nigdy nie omijała porannego mycia; czy raczej bardziej opłukanie w tych warunkach.



Na śniadaniu nie wybrzydzała, chociaż to, czym ich karmili, odstawało od standardów kościelnych. Pamiętała świeże warzywa, które zresztą musiała sama z siostrami pielęgnować... Pieczony każdego ranka chleb... Zanim zatraciła się we wspomnieniach lepszego jedzonka, przed posiłkiem stanęła w drzwiach i ogłosiła krótko wszystkim:

Każdy, kto chce odebrać swój ekwipunek, niech idzie ze mną po śniadaniu. Czekam jedną małą klepsydrę.

Nie dała za dużo czasu, ale było to spowodowane prostym czynnikiem: dyscypliną. Nawet nie chodziło o to, że muszą się uwijać jak najszybciej, po prostu trzeba było pozostawać skupionym na zadaniu. Wtedy nie było takich problemów, jak nie nadążanie za płynącym czasem. Najpierw obowiązki, potem przyjemności, cokolwiek miałoby ich rozpraszać. Wyznaczenie limitu czasowego było dobrym sposobem na wymuszenie skupienia.
Miała też sporo szczęścia. Pierwszego dnia jeden z żołnierzy odprowadził ją do kwatermistrza, by poinformować, że nie będzie pobierała pancerza. Zgarnęła jedynie opaskę z herbem i jak się okazało, cenną wiedzę, gdzie urzęduje kwatermistrz.

Zebranych zaprowadziła do magazynu i przedstawiła swoją sprawę w najprostszy sposób, jaki potrafiła. Rozkaz sierżanta Grubera, wydać broń boczną, a każdemu kto nie posiada własnej, wydać sztukę z magazynu. Raczej tarczy nie będą potrzebowali, jeżeli głównym orężem będzie halabarda, ale swoją jak najbardziej chciała odebrać.
W trakcie obsługiwania kolejki, zapytała równie, co z resztą prywatnego dobytku rekrutów. Nalegała, by został im wydany, a jako wnioskodawcę może podać ją, jako kaprala tej grupy. Miała jednak na oku, co będzie brane. Przedmioty przedmiotami, ale ktoś mógł chcieć przemycić jakieś rzeczy, które nie powinny znaleźć się po tej stronie koszar. Co prawda było to zadaniem kwatermistrza, ale nie zdawał się brać swojej pracy zupełnie na poważnie.



Od kwatermistrza skierowała się bezpośrednio na plac ćwiczebny. Starała się stać na widoku, żeby szkoląca ich osoba mogła szybko skierować do niej pytanie. Nie była pewna, czy jako kapral mogą od niej czegoś chcieć dodatkowego w trakcie treningu, więc wolała dmuchać na zimne.
Oprócz tego, trening jak trening. Nie nadwyrężała się, wczoraj był czas na wyciskanie potów podczas zapasów, teraz można było dać sobie odsapnąć. Lepiej znała broń którą kazali im walczyć,

Przed musztrą, na nieszczęście „jej grupy”, zrobiła małą inspekcję. Kazała ustawić im się w szeregu i kolejno, sprawdziła każdego, czy da się jakoś w szybki sposób doprowadzić ich do porządku. Kazała poprawić kołnierze, zacieśnić lub poluzować wiązania ubrań, wyprostować kamizelki, dopiąć guziki. Każdy miał zachować taki poprawny stan rzeczy aż do apelu, a teraz najlepiej byłoby, gdyby się przemyli i prezentowali z czystymi twarzami i dłońmi.

Niańczyć ich niestety nie mogła, sama miała nieco więcej do ogarnięcia przez swoje szaty składające się z przynajmniej trzech warstw, licząc oczywiście skórznię, która i tak musiała pozostawać w nienagannym stanie.
 

Ostatnio edytowane przez kinkubus : 13-03-2017 o 19:22. Powód: Je śniadanie. Omnomnom.
kinkubus jest offline  
Stary 12-03-2017, 11:57   #108
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leo wyprostowany skinął głową Sigmarytce:
- Tak jest Pani Kapłanko. - Powiedział to z uśmiechem, ale bez złośliwości, a potem wspiął się na swoje łóżko i ułożył do spania. Gdy Maud usiadła na swojej pryczy szepnął coś do niej, a następnie próbował zasnąć.

Rankiem, po śniadaniu jako jeden z pierwszych udał się z nowym kapralem do kwatermistrzostwa licząc, że odzyska wreszcie swój rapier. Unikał cały czas jakiegokolwiek kontaktu z wielbicielami tradycji wyboru dowódców poprzez obijanie mord zgodnie z otrzymanym rozkazem. Wszystko to nie przeszkadzało mu jednak stale trzymać się w pobliżu kapłanki i częstowania jej gadaniną o różnych swoich spostrzeżeniach oraz wyrażaniem zachwytu nad jej zasłużonym awansem i błyskotliwym umysłem sierżanta Grubera (oraz jego umiejętnościami).

Otrzymawszy rapier Leo z wielką radością ucałował jego rękojeść i westchnął zadowolony:
- Chwała niech będzie Myrmidii - a spojrzawszy na Maud dodał - i Sigmarowi.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 12-03-2017, 17:58   #109
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Po wyjściu sierżanta Grubera Karl podszedł do Karla.
- Słuchaj no. Nie mam z tobą zwady i widzę, nie srasz i nie pierdolisz jak reszta. Sztama?-
Diuk wyciągnął łapę do Altmeier'a.
Potem Diuk zwrócił się do Truskawy.
- Ponoć możesz wiele załatwić. Mam pomysł na interes jeśli jesteś zaiteresowany.- Olbrzym z Middenheim i niziołek poszli potem w kąt by przedyskutować propozycję Diuka.

Rano Diuk poszedł za Maud do kwatermistrza by odzyskać swoją własność.
Podczas treningu bardzo się przykładał. Korzystając z okazji postanowił zmierzyć się na halabardy z tymi co byli chętni.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 12-03-2017, 20:24   #110
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus przestał koncentrować się na wiatrach magii i wstał z pryczy gdy wszedł sierżant. Spodziewał się nagrody w postaci nocnych sadystycznych ćwiczeń, ale jakoś im się upiekło. Ehh w kolegium ostrzegali, że ludzie i nieludzie ufać im nie będą, ale kurwa czasem posłuchać by rady uczonego mogli. Gdy harmider został ogarnięty i padła komenda spać, mężczyzna przyjął to z zadowoleniem.
W kolegium, szczególnie na początku nauki sypiali z innymi uczniami w wspólnych izbach. Dzięki temu usnął szybko, a pochrapywanie innych nie wybudzały go ze snu. Nie miał też problemu z wczesną pobudką, ogólnie patrząc między garnizonem, a kolegium nie było tak wielu różnic. Jedzenie, spanie o stałych porach przełożonych słuchać i dupy nie zawracać. Idzie się przyzwyczaić, tutaj będą bolały mięśnie, ale tam bolała głowa i oczy od studiowania traktatów o historii magii. Nie pozostało więc nic innego jak zagryźć zęby i udać się za akolitką i resztą oddziału. Tylko dlaczego ramiona jeszcze bolą przy każdym ruchu...
Śniadanie było nawet znośne, pieczywa nie brakowało, tak jak i sera oraz owsianki. W garnizonie musiała być chyba własna piekarnia. Uczeń czarodzieja w czasie posiłku prawie się nie odzywał, za to starał się usłyszeć i zapamiętać jak najwięcej z plotek krążących między ludźmi.

Po drodze do kwatermistrza Ritter zwrócił się do Sigmarytki. Wszak lepiej wygłupić się przy "swoich" niż przy "obcych".
- Akolitko, uczą nas w Kolegium aby pytać w razie niewiedzy. Tak więc na broń boczną nada się kij lub sztylet? Czy prosić mam o coś innego.
Na placu ćwiczeń, Loftus poprawił skórznie najlepiej jak umiał. Najchętniej by się jej pozbył. Bardziej ufał swojej intuicji oraz magii niż temu kawałkowi skóry, który miał go podobno chronić od strzał wroga. Ćwiczenia wykonywał bez entuzjazmu, ale też nie obijał się. Robił to co musiał, tak aby nie sprowokować przełożonych do zbytnich "zachęt".
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172