- Eeeeej! A ja?! W łeb jebnięty, nie pojebany jestem! I gdzie może rzeczy, do nędzy kurwy?! Odwiązałby mnie może kto?! - zawołał do zakonnicy, choć pod czaszką czuł chór kościelnych dzwonów.
Kobieta zamknęła drzwi.
Po kwadransie do celi weszła inna zakonnica. Również w podeszłym wieku. Kiedyś musiała być całkiem ładną kobieta jak na ludzkie standardy.
- Masz w sobie dużo złości i agresji. - powiedziała spokojnie. - Uspokój się, bo ci jakieś naczynie krwionośne pęknie. Masz poważne obrażenia głowy.
Krasnolud zamrugał. Najpierw go wkurwiali, a potem dziwili się, że wkurwiony.
- Boście do łóżka przywiązali mnie! Wolny jako spokojniejszy byłbym - warknął głośno khazad.
- Wszystko będzie dobrze. Musisz teraz odpoczywać. Siostra Gretchen zaraz nakarmi śniadaniem.
- Sam zjem - warknął nieprzyjaźnie.
Pani starsza zamknęła za sobą drzwi.
Śniadanie przyszło niebawem z tą zakonnicą, która wcześniej wyniosła z celi chudzielca.
Stanęła z miską przy łożu, zaczerpnęła drewnianą łychą i podała jasnobrązową kaszę z kawałkami suszonych śliwek.
- Jedz, jedz. - powiedziała przybliżając łyżkę do brody krasnoluda. - Póki ciepłe.
- Nieuprzejmym nie chciałbym być, ale... - zaczął Arno odkręcając głowę.
- ... odwiązać proszę mnie, wyjść albo! - wydarł się.
- Wszystko w swoim czasie. Nie jesteś głodny? - zapytała życzliwie.
- Teraz jest całkiem dobry na to czas - odparł nadal wzbraniając się od jedzenia.
Zakonnica posmutniała i ruszyła do wyjścia.
Hammerfist już widział tę dobroć. Najpierw przed światem zrobią z niego wariata, a potem sprawią, że faktycznie tak się stanie. Albo na odwrót.
No i jeszcze ta brejowata papka. On już dwa razy nabrał się na dobre, sponsorowane jedzonko. Raz prawie zmutanciał, a drugi prawie się przekręcił razem z innymi. Nie ważne czy tylko na jakiś czas, czy na stałe.
Kiedy tylko zakonnica wyszła spróbował wysunąć się z pasów, kierując się w górę łóżka.
A jak usunąć upierdliwą koszulkę? Się zobaczy. Wszystko po kolei.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |