Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2017, 13:41   #173
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
- Eeeeej! A ja?! W łeb jebnięty, nie pojebany jestem! I gdzie może rzeczy, do nędzy kurwy?! Odwiązałby mnie może kto?! - zawołał do zakonnicy, choć pod czaszką czuł chór kościelnych dzwonów.

Kobieta zamknęła drzwi.
Po kwadransie do celi weszła inna zakonnica. Również w podeszłym wieku. Kiedyś musiała być całkiem ładną kobieta jak na ludzkie standardy.

- Masz w sobie dużo złości i agresji. - powiedziała spokojnie. - Uspokój się, bo ci jakieś naczynie krwionośne pęknie. Masz poważne obrażenia głowy.

Krasnolud zamrugał. Najpierw go wkurwiali, a potem dziwili się, że wkurwiony.
- Boście do łóżka przywiązali mnie! Wolny jako spokojniejszy byłbym - warknął głośno khazad.

- Wszystko będzie dobrze. Musisz teraz odpoczywać. Siostra Gretchen zaraz nakarmi śniadaniem.

- Sam zjem - warknął nieprzyjaźnie.

Pani starsza zamknęła za sobą drzwi.
Śniadanie przyszło niebawem z tą zakonnicą, która wcześniej wyniosła z celi chudzielca.
Stanęła z miską przy łożu, zaczerpnęła drewnianą łychą i podała jasnobrązową kaszę z kawałkami suszonych śliwek.

- Jedz, jedz. - powiedziała przybliżając łyżkę do brody krasnoluda. - Póki ciepłe.

- Nieuprzejmym nie chciałbym być, ale... - zaczął Arno odkręcając głowę.
- ... odwiązać proszę mnie, wyjść albo! - wydarł się.

- Wszystko w swoim czasie. Nie jesteś głodny? - zapytała życzliwie.

- Teraz jest całkiem dobry na to czas - odparł nadal wzbraniając się od jedzenia.

Zakonnica posmutniała i ruszyła do wyjścia.

Hammerfist już widział tę dobroć. Najpierw przed światem zrobią z niego wariata, a potem sprawią, że faktycznie tak się stanie. Albo na odwrót.
No i jeszcze ta brejowata papka. On już dwa razy nabrał się na dobre, sponsorowane jedzonko. Raz prawie zmutanciał, a drugi prawie się przekręcił razem z innymi. Nie ważne czy tylko na jakiś czas, czy na stałe.

Kiedy tylko zakonnica wyszła spróbował wysunąć się z pasów, kierując się w górę łóżka.
A jak usunąć upierdliwą koszulkę? Się zobaczy. Wszystko po kolei.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline