kiedy Wy macie czas czytać tyle tych książków
ja tam piątą czytam a wy tu już wyzwanie kończycie
dobrze dobrze - ciesze się że nie jesteśmy statystyczni i czytamy.
Swoją drogą przestane czytać opisy na tyłach okładek. Jak babcie kocham to same spojlery.
Najpierw w "Sprawie Osobistej" prawie że mamy zdradzone zakończenie książki - teraz w "Hel3" Grzędowycza opisywany z tyłu pierwiastek co ma zasilać całe stany zjednoczone pojawia się pierwszy raz na 300 stronie. Książka ma niecałe 500. I pojawia się wręcz z zaskoczenia bo nikt na ziemi zdaje się go jeszcze nie używać i nie transportować z tego księżyca. Całę zaskoczenie, które doznaje bohater dowiadując się o tym, jest nam - czytelnikom odebrane na samym wstępie. Przez głupią okładkę.
Kto to wymyśla ?