01-02-2017, 13:19 | #71 |
Administrator Reputacja: 1 | Może tak zajmiecie się książkami, zamiast sobie dogryzać? Proszę sobie darować wycieczki osobiste, zanim posypią się warny. |
01-02-2017, 14:25 | #72 |
Reputacja: 1 | Polecam "Chciałbym przekrzyczeć kurtynę żelazną" Stanisława Cat - Mackiewicza. To zbiór jego artykułów z pisma "Lwów i Wilno" z lat 46-50. Dość ciekawie napisane, a pewne wnioski dotyczące polskiej polityki dałoby się przełożyć i na dzisiejsze czasy. Nie polecam moderacji kasującej posty w sposób dość niekulturalny ....
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
16-02-2017, 08:33 | #73 |
Reputacja: 1 | Nie do końca związane z aktualnymi recenzjami, ale natchnęło mnie ostatnio na literaturę wojenną i wyczytałem dużo dobrego na temat książki "Mailed Fist" autorstwa John'a Foley. Myślę sobie "ale to przeczytam, ale sobie zrobię Blitzkrieg przez tę książkę". 120 dolarów na Amazon, nigdzie indziej nie znalazłem :< Oh well... Ciężkie to wyzwanie :< |
16-02-2017, 18:46 | #74 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
[e-Book] mailed fist for you
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. | |
09-03-2017, 21:30 | #75 |
Reputacja: 1 | Ardel, co do tłumaczy to jedna sprawa (uwielbiam wymienne stosowanie rewolwer-pistolet a autorzy kryminałów zazwyczaj zadawali sobie trud żeby mniej lub bardziej opisywać broń) ale tłumaczenia jak dla mnie dopełnia okładka na której dziewczyna trzyma pistolet który zaprezentowany został w 1994 czyli 36 lat po opublikowaniu książki...
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
10-03-2017, 05:43 | #76 |
Reputacja: 1 | A to juz zupelnie odmienna kwestia. Ja na okladki nie zwracam juz uwagi, bo zwykle maja tyle wspolnego z fabula, co ja z plywaniem synchronicznym. A przy okazji to milo, ze ktos te recenzje czyta.
__________________ |
11-03-2017, 02:32 | #77 |
Reputacja: 1 | czytamy, czytamy Ja tylko nadmienię, że żal mi czasów z 10 lat temu. Byla dobra książka to działała jak gra ze znajomkami w "Heroes of Might & Magic 3" czyli jak zwalismy tą grę: "jeszcze jedna tura". Ot czytasz, czytasz, a tu nagle paczasz i świt za oknem. I masz to pod ogonkiem To w kwestii: "Książka na 1-2 wieczory" (względem ostatniej recenzji Ardel) ok 200 stron, ze strony czlowieka co aktualnie czytuje jedynie w autobusie, lub gdy kniha jest naprawde wybitna i ta godzinka przed snem schodzi na nią zamiast na przedsenne siedzenie przed kompem Ot paradoks. Czyta sie naście razy więcej od przeciętnego Polaka, a przed samym sobą az wsyd, że częściej wybiera się komputer. I to jako bibliotekarz XD Bo takie 200 stron jest jak najbardziej do zrobienia w jeden dzień. Twoje recenzje Ardel mnie osobiście nie zachęciły jeszcze by sięgnąć po którąkolwiek z pozycji jakie prezentujesz (mam własną kolejkę), ale pisaj i prezentuj dalej. Strasznie buduje tempo wskazujące, że są jeszcze ludzie, co z ochotą i przyjemnością spędzają dłuższy (niż standardowo nawet u 'czytaczy') czas nad książką. Osobiście i zawodowo mnie to buduje
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 11-03-2017 o 15:35. |
11-03-2017, 16:32 | #78 |
Reputacja: 1 | kiedy Wy macie czas czytać tyle tych książków ja tam piątą czytam a wy tu już wyzwanie kończycie dobrze dobrze - ciesze się że nie jesteśmy statystyczni i czytamy. Swoją drogą przestane czytać opisy na tyłach okładek. Jak babcie kocham to same spojlery. Najpierw w "Sprawie Osobistej" prawie że mamy zdradzone zakończenie książki - teraz w "Hel3" Grzędowycza opisywany z tyłu pierwiastek co ma zasilać całe stany zjednoczone pojawia się pierwszy raz na 300 stronie. Książka ma niecałe 500. I pojawia się wręcz z zaskoczenia bo nikt na ziemi zdaje się go jeszcze nie używać i nie transportować z tego księżyca. Całę zaskoczenie, które doznaje bohater dowiadując się o tym, jest nam - czytelnikom odebrane na samym wstępie. Przez głupią okładkę. Kto to wymyśla ?
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
11-03-2017, 23:09 | #79 |
Reputacja: 1 | Kiedy czytam? Głównie w podróżach. Godzina czy dwie dziennie, daje jakieś pięćdziesiąt do stu stron. Czyli jak się uprzeć, to wielką knigę w tydzień można połknąć. A co z tyłami książek? Jeżeli wiem, co chcę kupić - nie czytam, bo tam i tak zazwyczaj bzdury. Jeżeli kupuję coś na ślepo... Zdaję się albo na intuicję (ale to raczej w Dedalusie, gdzie książkę można kupić za 5 zł, jak nie wyjdzie to stracę 5 a nie 40) albo czytam coś o autorze. Bo czytanie o książce może zazwyczaj przynieść wspomniane przez Ciebie spojlery. Poznaję gatunek, sposób pisania, mniej więcej świat przedstawiony - i już. Ale ostatnio to raczej po prostu czytam coś z wielkiego stosu na półce, który czeka na swoją kolej.
__________________ |
13-03-2017, 11:09 | #80 |
Reputacja: 1 | Ja u siebie zauważyłem dziwną tendencję do czytania kilku książek na raz na tablecie, rozdziałek tego rozdziałek tamtego, jakaś krótka broszurka, wracamy do pierwszego, w międzyczasie jeszcze książka papierowa... heh niedługo się pewnie przestanę wyrabiać bo pracę muszę pisać
__________________ A Goddamn Rat Pack! |