Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2017, 02:18   #1386
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Świat z marszu stałby się piękniejszy, gdyby na stole przed Ortegą nie leżał Candle, a Parch. Ile stresu i nieprzyjemności zostałoby ludziom darowane, o zatruwaniu eteru nie wspominając. Gadał... znowu. Znajdował się daleko od pociągu, gdzieś na obrzeżach zapadłej dziury nazywanej Newport... i gadał. Mącił idealną ciszę, rozbijając na drobne kawałeczki resztki spokoju psychicznego monterki.
Ledwo krótkofalówka zaskrzeczała, po wnętrzu przedziału medycznego rozległ się głośny zgrzyt ortegowych zębów. Bladą twarz skrzywił grymas, jakby kobiecie ktoś pod nos podstawił coś wyjątkowo śmierdzącego... i jeszcze ustawił wentylator aby podmuch powietrza przeniósł odór prosto w jej stronę. Szybko dokończyła ubieranie nieboszczyka, odwracając się ostentacyjnie tyłem do źródła nieprzyjemnego hałasu. Na szczęście rozmowa trwała krótko, więc przeżyła ją bez miotania po okolicy ciężkimi przedmiotami. Miała paskudną noc, sen, poranek, przedpołudnie i w sumie cały zjebany dzień, a ta menda w mundurze dokładała do tego swoje trzy parszywe grosze. Teraz zaś wychodziło, że będą razem jechać. W jednym wozie, gdzie nie ma szans na ucieczkę przed kłapaniem jadaczką... wszak dupek musiał szefowi złożyć raport.
- Apokalipsa - burknęła cicho, zgarniając do kieszeni zdeformowane pestki. Obróciła się dopiero na wzmiankę o zmianie ciuchów. Lewa brew podjechała do góry, sadowiąc się pytająco na środku czoła Ortegi, zaraz nad krawędzią okularów. Po cholerę miała się przebierać? Smar, kurz oraz rdza jeszcze nikogo nie zabiły, przyzwyczaiła się do ich obecności na wszystkim co nosiła. Potem jednak spojrzała w dół i zdusiła cisnące się na usta przekleństwo. Prócz swojskich zabrudzeń jej łachy zdobiła masa ciemnoszkarłatnych plam i rozbryzgów. Wyglądała niczym wyciągnięty z ubojni rzeźnik, nawet łapy miała czerwone aż do łokci.
- No trzeba - zgodziła się niechętnie, by zaraz prychnąć i potoczyć się w kierunku kwatery.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 13-03-2017 o 02:24.
Zombianna jest offline