Bernard zaśmiał się promieniście, widząc, jak jego "obrończyni" nie potrafi panować nad własnymi mocami.
- Myślę jednak moja droga że to ja powinienem chronić Ciebie. Tak, pójdę z Tobą na wypadek gdyby ten smok coś knuł. Tak będzie najlepiej, nie sądzisz? |