Ahab oraz Iskra mogli zaobserwować że trójka innych mężczyzn ruszyła z przeciwległego budynku. Zmierzali bezpośrednio do domu, gdzie właśnie ukryła się nieznajoma. Trójka posługiwała się dość sfatygowanymi remingtonami. Mierzyli w otwór witryny, jednocześnie wciąż się doń zbliżając.
- Jest sama... - szepnęła do towarzysza Iskra - Podziwiam jej odwagę i to jak walczy, ale jeśli zabiła tego chłopca... niech sczeźnie. - dodała twardo.
Śledząc uważnie rozwój sytuacji, Arya wyjęła jedną z kart Tarota i obróciła w stronę, gdzie znajdował się budynek, będący chwilowym schronieniem Zemsty. To był Sąd Ostateczny - karta “karmy”. Jeśli więc kobieta zasłużyła na śmierć, ta ją dopadnie. Jeśli zaś jest niewinna, Los winien jej sam pomóc.
Ręka jej zadrżała. Działanie tarota było niemal fizyczne. I nic dziwnego przy tak silnym zaklęciu. Już raz użyła tej karty w Wildstar. Wtedy miała zadziałać między innymi na Selmę. Jednak w tamtym przypadku efekt potrzebował czasu. Teraz miała ujrzeć jego bardziej teraźniejsze działanie.
Rewolwerowiec stał i obserwował w milczeniu całą sytuację. - A jeśli to nie ona? - zapytał spoglądając na truchło chłopca.
Dłonie miał blisko rewolwerów. Trzech to nie dużo a jeszcze w tej sytuacji. Pójdzie gładko.
Czekał jednak na decyzję Aryi, jakby to w jej dłoniach leżało czy ma się wtrącać czy być biernym uczestnikiem wydarzeń. - Tarot będzie wiedział. - powiedziała z uporem.
Skinął głową. Ufał jej więc czekał na dalszy rozwój wypadków.
__________________ Konto zawieszone. |