Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2017, 21:04   #85
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Mały pokój. Imogen i Alice

Alice popatrzyła na Imogen trochę zaniepokojona, bo przecież dostała wyrzutów sumienia, że aż Natalie się porzygała po tej informacji. To przecież nie jej wina, że była córką tego całego Roberta! Chciała się tylko dowiedzieć. Czy to źle? Może i miała zaburzone spojrzenie na empatię z powodu senności i zmęczenia. Teraz za to bała się jak nieprzygotowana uczennica, poproszona do tablicy.
Olander z zamyśloną miną poprowadziła je do pokoju z pojedynczym łóżkiem, a gdy weszły do środka to zamknęła drzwi. Usiadła na brzegu łóżka i wskazała Alice by do niej dołączyła. Gdy ta to zrobiła to Immy położyła dłoń na jej dłoni.
- Spokojnie - zaczęła ciepłym tonem głosu blondynka. - Musisz po prostu wiedzieć, że Nat przeżyła dzisiaj rodzinną tragedię. Znaczy... - skrzywiła się nieco. - Jeśli... Skoro jesteś - poprawiła się. - Z nią spokrewniona... To powinnaś wiedzieć, że dziś... Jej brat zmarł w wypadku samochodowym… Do Oddziału ściągnięto nas akurat kiedy się ledwo co o tym dowiedziała - wyjaśniła.
Alice trochę niepewnie, ale usiadła obok niej. Wysłuchała słów Immy z zatrwożoną miną, po czym westchnęła
- Ja o tym, że jestem z nią spokrewniona dowiedziałam się jakieś 15 minut temu… Nie chciałam jej zranić, po prostu chciałam zapytać o tego Roberta… Bo to samo nazwisko… Kurczę, czy ten dzień nie mógłby być jeszcze bardziej pokręcony? To jest jakiś… dziwny sen - śpiewaczka pokręciła głową, jakby to miało pomóc jej się ocknąć.
- Taa, boję się, że ten dzień może się zrobić jeszcze bardziej dziwny - westchnęłą Imogen. - Pogadajcie na spokojnie, jakby co mam wódkę, którą co prawda miałam zamiar zapić własne problemy, ale wam przyda się bardziej - uśmiechnęła się blado. - Zawołać ci tego twojego chłopaka? Bo jesteście parą, nie? - zmrużyła oczy niepewna co do swoich obserwacji.
Alice pokiwała głową. Generalnie to miała raczej awersję do alkoholu, ale tym razem gotowa była chyba zrobić wyjątek. A potem Imogen wspomniała o jakimś jej chłopaku… W pierwszej chwili Harper zmrużyła oczy, marszcząc lekko brwi, ale zaraz jakby chyba połączyła wątki
- Co? A… Nie… Masz na myśli, że Sharif? Znam go praktycznie tyle samo co ciebie, nie jesteśmy ze sobą. Po prostu zdarzyło nam się być w tej samej niestandardowej sytuacji dłuższą chwilę wspólnie. Raczej… Raczej wolałabym już porozmawiać z Natalie, albo położyć się, zasnąć i obudzić przedwczoraj. - Alice westchnęła ciężko.
Olander poklepała ją po dłoni, chcąc dodać otuchy.
- A to przepraszam, na twojego brata nie wygląda, a bardzo się o ciebie troszczył gdy straciłaś przytomność - uśmiechnęłą się mówiąc to. - To może... Wy dwie wyjdziecie sobie przed domek na ławkę co stoi na werandzie, ja skończę z Fluksem i wtedy zrobię wam po drinku? - zaproponowała Immy i wstała z łóżka. Wyciągnęła też rękę do Harper jakby chcąc pomóc jej wstać.
Alice znów kiwnęła głową, kompletnie mechanicznie, po czym wzięła jej dłoń i wstała przy pomocy blondynki
- To chyba nie jest najgorsza myśl. O ile Natalie będzie chciała - dodała zaraz Alice ze smutnym uśmiechem.
Immy objęła ją i przytuliła po przyjacielsku.
- Będzie dobrze - szepnęła pocieszająco. Razem wyszły z pokoju, przeszły obok Sharifa i wróciły do łazienki.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline