Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2017, 09:25   #244
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Drużyna ruszyła najbardziej lewym, czyli zachodnim - wedle słów krasnoluda - korytarzem, który miał prowadzić do jeziora położonego w północnej części kopalni. Minęła trzy ślepe wyrobiska po lewej, po czym po kilku metrach natknęła się na dwa kolejne rozwidlenia - w prawo i w lewo. Prócz tego droga biegła też prosto.
- Sprawdźmy tam - Turmalina zerknęła w lewą odnogę. - Chyba daleko nie sięga, a lepiej nie przegapić czegoś co się tam czai.
- Racja
- pora na kpiny minęła, Marduk skinął głową, popierając krasnoludzicę. Joris powęszywszy chwilę bez przekonania, również przystał na ten plan. Odnoga okazała się jednak pusta, nie licząc kilku malutkich pajączków umykających przed światłem pochodni. Na szczęście malutkich. Po sprawdzeniu lewego tunelu geomantka spojrzała znacząco w ten przeciwległy.
- Nim zdecydujemy co dalej, może niech ktoś zerknie co jest za zakrętem i wróci z wieściami?
Elfi kapłan razem z Yarlą, zgodnie z wcześniejszym planem Jorisa, ruszył korytarzem na wschód, przyświecając sobie pochodnią. Po kilkunastu krokach para napotkała kolejne skrzyżowanie, a w świetle pochodni majaczyły następne odnogi wykutych w skale górniczych tuneli. Gdzieniegdzie w ścianach błyskały pozostałości po wydobytych przez krasnoludy cennych kruszcach.
- Wracamy - zdecydował Marduk. Łatwo było ugrzęznąć i zagubić się w plątaninie która się otwierała przed nimi. Lepiej było się trzymać planu.

Nagle korytarze wypełnił przerażający, ale i czarowny dźwięk wyjącego wichru… a może fal? Gdyby nie zapewnienia Gundrena, że nie ma tutaj podziemnego morza drużyna dałaby sobie ręce uciąć, że słyszą fale przyboju! Marduk zamarł w miejscu i nastawił słuchy. Otworzył usta i nasłuchiwał przez długą chwilę w zadziwieniu. Jasne że pamiętał co Gundren opowiadał, ale wiedzieć a faktycznie usłyszeć dźwięk fal… W ciasnym korytarzu, w klaustrofobicznej ciemności było to iście niezwykłe doznanie.
- Chodźmy - szepnął cicho do Yarli, jakby nie chcąc zakłócać widowiska. Ociągając się ruszył z miejsca wraz z dziewczyną by zdać grupie relację.
- Chyba słyszałam kotka - mruknęła Turmalina i złapała za swój kwarcowy kostur.
Joris srodze przeliczył się wyobrażając sobie po prostu wycie wiatru. Zdziwiło go też, że Gundren coś wspominał o nie mogących się skupić magach. Chował się w jednej izbie z piątką rodzeństwa to naprawdę wiedział trochę o tym jak to jest gdy wokół jest głośno, a trzeba się na czymś skoncentrować. Ale to… Gdy dźwięk się rozszedł po korytarzach, cofnął się o krok odruchowo, zasłaniając też ramieniem stojącą obok Tori, jakby ów huk zwiastował zagrożenie. Z ulgą jednak doczekał jego końca, który nastąpił dość szybko.
- Dochodzi z północnego wschodu… - szepnął - To prawie przeciwległy koniec. Założę się, że tam właśnie znajdziemy Pająka.
 
Sayane jest offline