Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2017, 21:15   #613
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Bosch przyjrzał się zawartości skrzyni, jednak nie znalazł tego czego szukał. Ot rzucił mu się w oczy kluczyk, który podniósł i przez chwilę mu się przyglądał po czym zacisnął go w dłoni.
Nerwowo wstał od kufra i rozejrzał się po pomieszczeniu. Różne sprzęty i inne śmieci porozstawiane po składziku. Ani śladu jego zniszczonego pancerza, naszyjnika i innych rzeczy. Podenerwowany uderzył pięścią w jakąś starą komodę, wzburzając obłoczek kurzu.

- Nie ma! Ktoś musiał zabrać je gdzie indziej... Skomentował niby sam do siebie i zrobił parę nerwowych wdechów, starając się uspokoić.

***

Po chwili odwrócił się i już spokojniej zerknał jak Randulf wybiera z kufra interesujące go przedmioty.

- Do tego pergaminu weź sobie też przybory do pisania. Gdzieś tam powinny leżeć. Polecił kompanowi ponownie podchodząc do kufra. - Sam się nad nimi wcześniej zastanawiałem, ale pergamin i własny przybornik jeszcze mam. Podał przedmioty Randulfowi i jeszcze raz przyjrzał się łupowi.

- No to zobaczmy co udało się odzyskać od karczmarza mordercy. Na samym początku rozdzielił pozostałe monety, połowę z nich przesypując sobie do znalezionej sakiewki. Szczęściem pomieściła wszystkie pieniądze, ale pękata była niczym baranie jaja w marcu i nie sprawiała wrażenia jakby miało się do niej zmieścić cokolwiek więcej. - Resztę damy Otwinowi. Ostatnio chciał sobie konia kupić, to i każdy grosz mu się teraz przyda.
Następnie przymierzył skórzaną kurtę. Leżała całkiem dobrze więc nawet już jej nie ściągał. Do tego na głowe naciągnął czepiec i założył hełm. Naramienniki płytowe na razie odłożył na bok, zastanawiając się czy w ogóle uda mu się je sensownie przymocować do kurty. Bez napierśnika ochrona to nikła, ale zawsze jakaś.
Przez chwilę przyglądał się bogatym ubraniom i wybrał dla siebie najbardziej wystawne.
- Jak tak dalej pójdzie to będę potrzebował każdej szmaty żeby się okryć. Z drugiej strony szkoda żebym przemianą zniszczył tak dobry materiał. Westchnął. - Randulfie, bierzesz jedno? Ostatnie będzie dla Otwina. Podał kompanowi jeden ze szlacheckich strojów.

- Resztę dobrze by przed odjazdem spakować i sprzedać gdzieś w większym mieście. Chyba że sami otworzymy obwoźny kram z bronią? Hę? Zaproponował nieco rozbawiony tą wizją.

Gdy rozdzielił już najbardziej interesujące go przedmioty, wyciągnął trzy mikstury i odwrócił się do Alberta.
- Odniosłem wrażenie że znasz się nieco na alchemii. Wiesz może co to, albo do czego mogą służyć? Podał młodzieńcowi flakoniki, czekając na opinię eksperta i dając mu chwilę do namysłu.

***

- No ale łup, łupem. Tak po prawdzie to nie dla tego tutaj przyszedłem. Ale po kolei. Oparł się o zakurzona komodę i wpatrzył w Alberta.

- Czy twój ojciec nie zachowuje się jakoś... inaczej? Dziwnie? Nie będę owijał w bawełnę. Wczorajszej nocy widziałem jak potwór w którego zamienił się kowal przebił twego ojca łapą. Waligóra, czy nie ale ludzie nie przeżywają takich ran. Widziałem jak pada na ziemie i zdawało się że umiera, stąd moje pytanie czy nie zauważyłeś czegoś... niepokojącego. Zaczął od tej akurat kwestii, choć nie był pewien czy był to najlepszy temat na zaczęcie rozmowy. Po chwili ciszy kontynuował.

- A skoro wspomniałem już kowala z którym się wczoraj starliśmy. Po mojej przemianie zabiłem go i przy okazji zniszczyłem wszystko co miałem na sobie, jak już zresztą wiesz. Spojrzał na Randulfa, po czym ponownie wrócił wzrokiem do Alberta. - Powiedziałem jemu i Otwinowi o mojej... przypadłości. Wyjaśnił swoją otwartość przy towarzyszu.

- Pomiędzy rzeczami które rozrzuciłem po pobojowisku było kilka niezwykle mi drogich drobiazgów. Głównie mam tu na myśli mój rodowy medalion, choć pochwę do miecza również chciałbym odzyskać. Niestety z rana jak poszedłem na miejsce to okazało się że ktoś zabrał wszystkie cenne rzeczy. Od razu pomyślałem o tej skrzyni, lecz nie ma tu mej zguby. Byłbyś mi w stanie pomóc je odnaleźć? Popytać ludzi z wioski jako tutejszy? Wcześniej gotów byłem wywrócić do góry nogami jedną chatę za drugą, ale trochę już ochłonąłem i może z twoją pomocą uda się odzyskać je bez uciekania się do gwałtu. Ciągle wpatrzony był w młodzieńca, cierpliwie czekając odpowiedzi.


__________
Spis łupów

- 40ZK, 20S, 60P
- Hełm
- Czepiec
- Skórzana kurta
- Płytowe naramienniki
- Strój arystokraty
- Sakiewka
- Kluczyk z mapką

- Mikstura x3
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline