Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2017, 21:16   #153
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Hans za bardzo nie chciał się budzić, ale jego spity solidnie towarzysz Jost nie miał nic przeciwko napiciu się gorzały, którą oferował Marius. Szybko wywiązała się rozmowa, którą Wollenberg zręcznie kierował cały czas udając, że ostro popija z glinianego kubka. Okazało się, że nadprogramowy kurs, który właśnie wykonała "Kocia Muzyka" opłacony został przez znajomka szypra. Tym zleceniodawcą był jeden z parobków portowych już znanych Łowcom. Wszystko do siebie pasowało. Na barkę załadowano wczesnym rankiem jakieś skrzynie i beczki, które potem popłynęły w górę rzeki i zostały wyładowane w kryjówce nad potokiem Gock. Pusta już barka przypłynęła do faktorii, a żeglarze za łatwo zarobione pieniądze spili się, niemal do nieprzytomności. Lub urżnęli w trupa, czego przykładem był szyper Hans. Więcej Marius się nie dowiedział, bo Jostowi zbyt już się plątał język. Ale tyle chyba wystarczyło.


- Łaaa! - wrzasnął wyrwany z pijackiego stuporu marynarz. Popatrzył na maga niezbyt przytomnym, rozbieganym wzrokiem. Chyba widział go potrójnie, gdyż zaczął trzeć oczy i potrząsać głową. - Czego chcecie ode mnie? Nie jesteście Hans... ani Jost.... To kto? Co się napić?
 
xeper jest offline