Falvir van Sal
Falvir podszedł do plakatu i zaczął czytać. Chcą kolejnych napaleńców poszukujących śmierci-pomyślał, a następnie popatrzył na pozostałych. Elf, od którego emanowała magia wyraźnie nie przypadł do gustu rycerzowi, ale działało to w obie strony. Grupka naiwnych poszukiwaczy przygód myślących, że odzyskają zaginiony alkohol. Żałosne. Niestety jakby tego było mało sam jestem taki sam-pomyślał z niesmakiem i zobaczył, że wszyscy wchodzą do budynku, więc uczynił to samo.
W środku było zadziwiająco czysto, a przy stole siedziało czterech ludzi: wojownik, mag, prawdopodobnie skryba i łowca.
Falvir wspierając się na swojej lasce wysłuchał przemówienia. Może w końcu to, pożal się Boże, piwo zniknie z karczm, ustępując miejsca prawdziwemu trunkowi-pomyślał chłodno, a gdy mężczyzna podpisujący się odszedł na bok, sam podszedł do stołu i trzymał laskę tylko w lewym ręku. Wolną ręką chwycił pióro, zanurzył w atramencie, a następnie złożył podpis swoim charakterystycznym pochyłym, małym pismem. Odłożył pióro na bok i wrócił pod ścianę, gdzie się oparł.
Na papierze widniały teraz dwa podpisy, a jednym z nich było imię i nazwisko: "Falvir van Sal" napisane schludnym, wyuczonym pismem. Ja już zdecydowałem i zdania nie zmienię-pomyślał przyglądając się z rozbawieniem ludziom dyskutującym. Stojąc w ciemności był prawie niewidoczny i oczekiwał rozwoju wypadków.
Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 04-06-2007 o 19:01.
|