- Lądem myślę - powiedział Maximilian myjąc ręce w beczce deszczówki która stała za karczmą gdzie to spotkali się we trójkę by wymienić informacje. - Z tymi tu - tu wskazał głową wnętrze karczmy sugerując, że mówi o trójce pijaków z barki która to podrzuciła pod potok swój tajemniczy ładunek - Nie popłyniemy, a poza tym słyszałem, że ledwie kawałek dalej w górę rzeki jest bród, to nim bez problemu przejdziemy na drugi brzeg, bo potok wpadał do rzeki z tamtego - tu wskazał drugi brzeg świetnie widoczny z miejsca gdzie stali.
- No żesz kurwa ! - krzyknął nagle cicho, całkowicie dziwiąc wszystkich swą nagłą zmianą tonu i zaczął jeszcze intensywniej szorować piaskiem dłonie. - Ma który trochę ługu? To gówno inaczej nigdy nie zejdzie -