Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2017, 17:29   #77
Uzuu
 
Uzuu's Avatar
 
Reputacja: 1 Uzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skał





Spotkanie w Pierwsza Kolonia Fundacji na Avalonie


Choć żołnierz wydawał się odrobinę zaskoczony postawą Carla, salutując niepewnie nawiązał kontakt przez komunikator ze swym przełożonym. Kilka minut później reprezentacja “najeźdźców” weszła do habitatu, w którym zgromadzono przedstawicieli kolonii.

Nowo przybyli możli i byli gośćmi ale na pewno nie zachowywali się jak takowi. Benjamin Taro - oficjalny przywódca całego przedsięwzięcia, którego kilku z kolonistów miało już okazję poznać, gdy tylko zgromadzeni usadowili się wygodnie zabrał głos jako pierwszy, przedstawiając nowo przybyłych. Znaleźli się tam niejaki Zahary Durraka - doradca Benjamina, Nae Tinnoe - zajmujący się sprawami technicznymi, Aurelia Zavisha - odpowiadająca za ochronę ekspedycji ratunkowej, Dragan Maeda - pierwszy oficer na okręcie imperialnym Argos, którym przybyła ekipa ratunkowa oraz V - androidka mająca wspierać rozmówców swoją bazą danych.

- Szkoda, że spotykamy się wszyscy w tak dziwnych okolicznościach. - zaczął śmiało pan Taro.
- Myślę, że każdy z nas ma masę pytań, na które chciałby znać odpowiedź. Niewiedza i niepewność wprowadza wydaje mi się, atmosferę braku zaufania. Dla was jesteśmy obcymi, którzy pojawiają się znikąd i panoszą się, rozstawiając wszystkich po kątach, ignorując kompletnie to co wypracowaliście w tych, mogę sobie tylko wyobrazić niesamowicie trudnych warunkach z tak ograniczonym dostępem do pomocy z zewnątrz. - Benjamin przerwał na chwilę, przyglądając się każdemu z kolonistów.
- Kevinie Walker, Carlu Llevelyn Cabbage, Franku Jaeger, Melathiosie Sofitres, Tomie Mervin, dziękuję wam. Nie tylko przetrwaliście ale i sprawiliście, że zaczęliście budowę waszego nowego domu, lub przynajmniej jego zalążka. Cieszę się, że Fundacja wybrała właśnie was jako członków pierwszej kolonii. - Taro podniósł się i zaczął bić brawo. Niepewnie dołączyli do niego pozostali, nie do końca spodziewając się takiego obrotu sprawy i jak i samego faktu, że coś takiego może mieć miejsce.
- Przejdźmy jednak do konkretów. A dokładniej zacznijmy od wyjaśniania kilku spraw, które miały tu miejsce. Jako akt dobrej woli, zacznę od tego kim jesteśm i tego co dowiedzieliśmy sie do tej pory. A więc od początku. Fundacja zaraz po utracie sygnału zarówno od Nadziei jak i Excalibura kilka miesięcy temu, natychmiast rozpoczęła przygotowania do misji ratunkowej. Mały zespół specjalistów, który w zależności od zaistniałej sytuacji poradziłby sobie w każdych warunkach został wybrany. Na pokładzie okrętu imperialnego Argos, około tygodnia temu pojawiliśmy się w systemie Avalon bezskutecznie próbując nawiązać kontakt. Po odebraniu sygnału z wraku Nadziei Albionu, którego to źródła nie udało się nam ani zlokalizować ani wyjaśnić, o szczegóły możecie pytać pana Nae, dostaliśmy dostęp do lokalizacji wszystkich wystrzelonych modułów. Jako, że większość zasobów według danych z okrętu kolonizacyjnego spadła tutaj, rozpoczęliśmy nasze poszukiwania ocalałych od tego właśnie miejsca. Po przybyciu, Aurelia, Nae oraz doktor Adrian Tran, który zakładam przebywa w tej chwili w tymczasowym ambulatorium, odnaleźli kolonistów zamrożonych w komorach kriogenicznych. I to doprowadza nas do tego miejsca. Mam oczywiście kilka pytań ale zanim je zadam chciałbym usłyszeć waszą wersję wydarzeń. Odpowiemy też w pierwszej kolejności na wasze pytania jeśli jakieś macie, mam nadzieję, że doktor Adrian zdąży niedługo do nas dołączyć, jeśli nie, sam postaram się udzielić jak najbardziej zadowalających odpowiedzi zgodnie z moją wiedzą. - Benjamin usiadł ponownie, poprawiając okulary i uśmiechając się ciepło, zdawał się zachęcać do dalszej rozmowy.
 
__________________
He who runs away
lives to fight another day
Uzuu jest offline