Garidan zawsze uważał, że każdy powinien robić to, na czym się zna. I z tego powodu nie pchał się do leczenia Sandera. Był pewien, że prędzej by tamtemu zaszkodził... A poza tym był przekonany, że Sanderowi bardziej by odpowiadał dotyk delikatnych kobiecych rąk.
Oczywiście podchodził do tego z własnego, indywidualnego punktu widzenia. Sander co prawda mógł mieć inne preferencje, ale nie był to czas, by wypytywać rannego o prywatne jak by nie było sprawy...
Niewtrącanie się w sprawy leczenia nie oznaczało, że Garidan siądzie na tyłku i nic nie będzie robić. Jako że zaczął padać deszcze, mag, podobnie jak i Nerisa, zabrał się za gromadzenie zapasów słodkiej wody. |