Brak odpowiedzi jest również odpowiedzią.
przysłowie niemieckie
Mathab Shazandi Singapore
Ludzie nie zwracają na ciebie uwagi. Kilka panienek uwieszonych na ramionach swoich chłopaków parska śmiechem i pokazuje sobie ciebie na palcach. Bramkarz znowóż patrzy na ciebie zniesmaczony. Co prawda wzrok ci się rozmazuje, ale wydaje ci się, że ich wszystkich coś łączy... Tylko co? W końcu nie wytrzymujesz i zwracasz zawartość swojego żołądka do pobliskiego kosza na śmieci, tuląc się do niego jak do najwierniejszej kochanki. Rześkie powietrze pomaga ci dojść do siebie. I nagle zaskakuje trybik - ONI WSZYSCY SĄ AZJATAMI!! Z niepokojem rozglądasz się szukając kogoś o innym kolorze skóry. Nie żebyś był rasistą, ale... W oczy rzuca ci się szyld klubu.
Naokoło ludzie (którzy w dużych ilościach podążają wprost w paszczę smoka ozdabiającego wejście do klubu) rozmawiają po chińsku - tak podejrzewasz. W każdym razie nikt się do ciebie nie odezwał. Albo cię olali, albo nikt tu nie zna angielskiego. Z wolna trzeźwiejesz - zapewne tak działa na ciebie sytuacja.
Pieter Kamil Pietrowic Biutiful-sonk
"Chińczyk" uśmiechnął się.
-
Myślę, że w Twojej sytuacji młodzieńcze, nie jest to najważniejsze pytanie. - na ladzie stał czajniczek i dwa kubeczki. Nalał wam ciepłej parującej herbaty i wskazał niski stolik sugerując, abyś usiadł naprzeciwko niego.
-
Ale skoro już pytasz. Zwą mnie Zhang Ziyi. Jestem właścicielem tego sklepu. - wypił łyk herbaty. -
Może chcesz cukru?
I nadal uśmiechał się w ten swój rozbrajający sposób starszego człowieka, który wie wszystko i nie rozumie, czemu wszyscy się tak śpieszą.
John Whiterook LEO-EYES
Szaman westchnął.
- Tibo, chodź musimy się przygotować. - i razem z psem zniknął w drugim pomieszczeniu. Nina siadła naprzeciwko ciebie
-
Wnętrze za każdym razem jest czymś innym. Zresztą nikt, kto wrócił, nie chce o nim mówić. Jedyne co wiemy to to, że im bliżej Wnętrza tym twój dzień staje się krótszy.
-
A im dalej - tym dłużej przebywasz w "świecie". - Ina usiadła na fotelu za plecami Niny. -
Zdarzają się przypadki, że trwa to nawet kilka dni.
-
Zaginione dusze z kolei to ci, którzy sami nie wyprawili się w podróż. Ktoś im zrobił głupi żart albo znaleźli się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu. - Nina wzruszyła ramionami.
-
Zresztą, co to za przygoda, jeśli ci wszystko wyjaśnimy? - Silva stanęła gdzieś za tobą i ćwiczyła wymachy kijem bejsbolowym.
-
Jeszcze pewna drobnostka - miałeś ostatnio jakąś operację? - Ina uśmiechnęła się tajemniczo.