Igor był wielce niezadowolony. Po upewnieniu się, że w świecie materialnym nie ma blisko śpiących wyłonił się ze świata duchowego na drogą między działkami i dobył wahadełka.
Nadeszła pora sprawdzić z jakim duchem ma się do czynienia. Wahadełko zaczęło swą pracę zataczając leniwie okrąg, a jego usta opuściły słowa które można nazwać całkowitym bełkotem.
- Blumpnum hinnumplc...
Wiedział, że konflikt jest nieunikniony, ale nieznajomość przeciwnika mogła go kosztować więcej niż chciał. Każdy duch miał słabość i liczył na to, że ją pozna. Miał wiedzę o duchach, więc nawet samo imię powinno starczyć by odgadnąć co to za byt. Póki co był w defensywie.