Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2007, 22:20   #13
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Mały skrzat w zielonych portkach i kamizelkę oraz czerwonej czapeczce wdrapywał się wytrwale po ubraniu Lucy w kierunku ramienia. Wyglądał przy tym jak prawdziwy alpinista. Lucy przyglądała mu się chwile zanim postanowiła mu pomóc. Podniosła go na ręce na wysokość twarzy.

-Witaj Lucy jestem Grześ tutejszy skrzat porządkowy.-dygnął z elegancją i uśmiechem na twarzy.

-Witaj Grzesiu. Miło Cię poznać –odparła dziewczyna odwzajemniając uśmiech.

-Nie przybywam do Ciebie bez powodu… -odparł nieco poważniejszy-Musisz stąd uciekać Lucy! To stare i złe miejsce… Pełne mrocznych sekretów… Pełne czystej ciemności… Ludzie znajdują tu tylko śmierć. Trole rządzą tym miejscem. Wielkie i złe trole które zjadają ludzi. Uciekaj Lucy bo oni…-nagle usłyszał hałas na korytarzu.

Przestraszony rozpłynął się w powietrzu. Dziewczyna wpatrywała się chwile w miejsce gdzie przed momentem się znajdował. Drżała ze strachu. Co to było? Przecież jej baśniowi przyjaciele zawsze byli tacy… baśniowi. Nigdy nie ostrzegali przed śmiercią. Prędzej opowiadali jakieś niesamowite historie ale takie mroczne przepowiednie… To co tak przestraszyło skrzata to krzycząca Joanna.

- Zabijcie ją! – wrzeszczała, starając się sforsować drzwi. -Nie pozwólcie jej mnie zabrać! Nie pozwólcie jej znowu wyjść!
Dyszała ciężko. Ciągle łomotała w drzwi, kopiąc lub nawet drapiąc, mimo łamiących się paznokci. Dziki grymas wstąpił na jej twarz, oczy spojrzały dziko na nie dające się wyważyć drzwi.

- NIE POZWÓLCIE JEJ MNIE ZABRAĆ!!! – zawyła z całych sił, po czym upadła na kolana przed drzwiami.

- Nie pozwólcie... – szeptała rozpaczliwie, kołysząc się w przód i w tył. -Nie pozwólcie... Błagam... BŁAGAM!!!

Sanitariusz wali mocno pięścią w drzwi pokoju Joanny.
-Zamknij się jak nie chcesz trafić do izolatki!!!-drze się zdenerwowany. Po chwili słyszy głos kolejnej pacjentki.

-Proszę czy ktoś mógł by mi pomóc, proszę jest mi zimno, ja wogóle nie powinnam tu być.-odezwała się Łucja. Sanitariusz podchodzi i odsuwa judasza zaglądając do środka.

-Co do… heh-dziewczyna nie zdołała w pełni się zasłoni,ć odkryte częściowo zostawały nogi i spory fragment jędrnych piersi.- Kotku jesteś prawie goła więc wydaje mi się że to jednak właściwe miejsce dla Ciebie.-odparł uśmiechając się wrednie i zasunął klapkę na judaszu. -Paweł przynieś mi tu jeszcze jakąś piżamkę dla tej kobitki rozmiar… 36 może 7-zawołał do drugiego.

Po chwili na korytarzu znów rozległy się kroki. Przez otwór na dole drzwi pokoju Łucji wsunęła się złożona w kostkę piżama. Zbliżali się już do drzwi Blackera gdy ich uwagę odwrócił huk z pokoju Piotra. Otworzyli je i zobaczyli leżącego na podłodze mężczyznę. Na czole formował się spory guz jednak facet był przytomny. Wyraźnie „poirytowany” sanitariusz wbił mu strzykawkę ze środkiem uspokajającym w ramię. Po chwili Piotr spał już sobie smacznie.

-Sami tego kurwa chcieliście ! –powiedział i wydał jakieś polecenie Pawłowi. Po kilku minutach do waszych pokoi weszło kilku sanitariuszy. Każdy z was otrzymał zastrzyk uspokajając. Blacker, Piotr i Joanna wylądowali w kaftanach. Blacker za to że podczas próby podania mu środków chciał udusić sanitariusza. Ten jednak celnym ciosem w brzuch powalił go na ziemię. Uśpieni, niektórzy skrępowani zapadliście w letarg… pełen strasznych snów…
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!

Ostatnio edytowane przez Kolmyr : 04-06-2007 o 22:22.
Kolmyr jest offline