Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2017, 02:58   #277
Krieger
 
Krieger's Avatar
 
Reputacja: 1 Krieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputację
Sand ześlignął się z hamaka i powiódł wzrokiem po śmierdzącej grogiem sypialni. Nocne hulanki na pokładzie wyżej, połączone z pilną nauką, powinny dawać mu się we znaki zmęczeniem. Jednak w porównaniu ze zmasakrowaną załogą zdecydowanie był wyprasowany i rześki jak skowronek. Zauważył, że nie tylko on stronił zeszłej nocy od hulanek - jego towarzysze niedoli byli niemniej gotowi by przywitać dzień z werwą i zapałem prawdziwych wilków morskich, przynajmniej na tle skacowanej reszty załogi. Mając w pamięci poniesione przez nich zeszłej nocy rany, czarodziej przygotował krwawy rytuał który pamiętali z ostatniego razu. I tym razem, seans pozostawił po sobie gorzki posmak bluźnierczego obrazoburstwa, i choć fizyczne rany czwórki piratów odeszły w zapomnienie, na ich nieśmiertelne dusze padł długi cień. Zwłaszcza hobgoblin wymagał znacznej ilości piekielnej mocy - rany zadane mu przez rahadoumczyków były liczniejsze i poważniejsze niż te reszty kotów.

Sand rzuca Infernal Healing x 5
Ryba, Perła i Sand +10HP
Taloman +20 HP

Przeprowadzenie rytuału kosztowało Sanda znaczną część jego magicznego potencjału. Po raz kolejny będzie musiał w dużej mierze polegać na reszcie, gdyby po raz kolejny miała przydarzyć im się jakaś niespodziewana przygoda. Młodzieniec nie czuł się z tym zbyt komfortowo, ale miał asa w rękawie - magiczne formuły, które zeszłej nocy odnalazł w księdze Zoraxa, wciąż jasno płonęły w jego umyśle, gotowe w każdej chwili wyrwać się na wolność i uczynić wolę czarodzieja rzeczywistością.

Tymczasem jednak czekało go załatwienie kilku przyziemnych spraw. Bogatszy o sowite wynagrodzenie przywoływacz mógł wreszcie odkupić od Grok swoje podróżnicze klamoty, w tym, co najważniejsze, jego przybory do pisania. Na samą myśl o możliwości przelania swoich myśli na papier Sand poczuł przyjemny dreszcz podniecenia.

-Z czego tak się cieszysz, chudy?- Balzacc bezbłędnie wyłapał przepływ emocji swojego mistrza dzięki łączącej ich empatycznej więzi. -Śniła ci się ta zakonnica? Żałuj że cię wczoraj nie było, co ci marynarze odpierdalają to głowa mała...- Chowaniec pofrunął do Sanda i usiadł mu na ramieniu, strosząc pióra i czyszcząc je starannie dziobem.

Czarodziej starannie zebrał swój dobytek i ruszył w ślad za resztą, której część najwyraźniej również obrała za swój cel magazyn Grok.

-Wiesz co by ci się przydało, Sand? Jakiś kapelusz. Martwię się, jaki wpływ ma słońce na tę twoją łysą pałę.- Balzacc krytycznym wzrokiem omiótł poczerweniałą od słońca skórę na głowie czarodzieja, którą ten starał się systematycznie i starannie golić, dając upust nawykowi który wyniósł z lat spędzonych w niewoli.

-Wiesz co, Balzacc? To nie jest znowuż taki zły pomysł.- Zgoda czarodzieja wprawiła papugę w osłupienie. Sand pozwolił sobie na delikatne uniesienie kącików ust i zaraz zniknął w wyjściu z pokładu sypialnianego.
 

Ostatnio edytowane przez Krieger : 21-03-2017 o 03:02.
Krieger jest offline