Walka w końcu potoczyła się po ich myśli. Kapitan najemników zaczął rozczłonkowywanie wroga by po chwili przeskoczyć nad trupem i znaleźć się przy Michaile.
Dwa ciosy i nastał spokój. Cisza zapanowała w okolicy.
Wasyl rozglądał się wokół szukając Wołodii.
- Gdzie Wołodia? Widział gdzieś, ktoś go?- Zapytał kompanów.
- Pora pozbierać się i w drogę. Mam nadzieję, że Wszyscy dotrzemy cali do celu.- Popatrzył na ganiającego w ukropie akolitę opatrującego wojaków.