Środa, trzeci dzień wiosny, popołudnie
[MEDIA]http://s10.ifotos.pl/img/bgfantasy_awxnsrh.jpg[/MEDIA]
Kastor zdjął ostatnie zabezpieczenie magiczne z drzwi wieży maga. Trochę to trwało, więc
Szeryf zaczął przyglądać się budynkowi oraz badać teren... oczywiście w asyście
Vince'a.
Wtem zobaczył na ścieżce znajomą postać. To była
Paulette Leroux. Krasnoludka zamachała doń wesoło i podbiegła niezbyt wdzięcznym krokiem.
Harl zaklął pod nosem na taką nieuwagę, ale wyszedł jej naprzeciw, by nie stanęła w obrębie wyłączonej bariery.
Paulette uśmiechnęła się doń ślicznie, po czym z rumieńcem na buzi wcisnęła w ręce szeryfa koszyk przykryty kraciastą ściereczką.
- Upiekłyśmy z siostrami wczoraj na kolację indyka, ale sporo zostało, toteż pomyślałam, że jak szeryf ciągle w robocie, to zje chętnie razem z bułeczkami. Te są świeże, mojego wypieku dzisiaj. A i dla towarzysza starczy - wskazała Kastora, który nawet nań nie zerknął, zajęty magicznymi zabezpieczeniami wieży -
Chciałam też rzec szeryfowi kochanemu, że podobno znalazł się merr. Cały i zdrowy... ale dziwny jakiś. Nic nie mówi i tylko ogłosił, że za kilka godzin wyda jakiś dykt czy jak zwał tak zwał. Nie wiem o co chodzi. Dziwny on bardzo był i szybko zamknął się w swoim biurze. Nawet Iris przepędził, choć się biedaczka tak martwiła... Z chopami to nigdy nie wiadomo, co im tam w głowie siedzi.- westchnęła krasnoludka.
- Gotowe. - nagle powiedział
Kastor, a Manhattan od razu podszedł do niego.
Młody mag już miał też nacisnąć na klamkę, gdy drzwi wreszcie się otworzyły.
- Dzień dobry. Cieszę się, że panowie wreszcie do nas dotarli. - powiedział, stojący w drzwiach jegomość o fizjonomii zbója.
[MEDIA]http://i.imgur.com/sJWs2PU.png[/MEDIA]
Harl znał go. To był
Theodore Lortie - miejscowy pijak i rozrabiaka, choć nie był zbyt groźny. Próbował grabić pozostawione domy po obywatelach Szuwar. Ostatnim z jego celów była właśnie wieża maga. Tutaj wszak... zginął! To jego ciało
Szeryf jeszcze wczoraj widział martwe, leżące za barierą nim... zniknęło w tajemniczych okolicznościach.
Uwagę
Kastora zwrócił natomiast ziemisty kolor skóry jegomościa, niemal zerowa mimika twarzy oraz dziwna, nieludzka wręcz aura, jaka od niego biła.