- A boją się tu wchodzić bo? Bosch odruchowo przesunął wzrokiem po odległych kątach niknących w cieniu. - Trzymacie tu jakiegoś znalezionego w okolicy zwierzoczłeka, czy ki cholera? Zapytał żartem.
Przy okazji coś jeszcze rzuciło mu się w oczy. Po dokładniejszym sprawdzeniu okazało się że wypatrzył kolczugę! A dokładnie kolczugę z rękawami. Może była zakurzona, a do tego miała parę rdzawych plam tu i ówdzie, ale zdawała się solidna. Ponoszenie jej i porządne czyszczenie powinno przywrócić stali świeższy wygląd. Jak się szybko okazało, leżała całkiem nieźle i najwyraźniej nie wymagała żadnych napraw. Skąd miała to wszystko zapomniana przez bogów wioska? Jedyne co przychodziło mu na myśl to okazjonalne znajdowanie martwych wędrowców, albo dobijanie rannych i konających wojów.
Gdy przez klapę wpadły do środka, jak się okazało kawałki blach, Oswald zaklął cicho. - Widać nie będę musiał wywracać całej wioski do góry nogami. Skomentował chłodno, patrząc na zatrzaskiwane wejście. - Chyba...
Podszedł do usypanego stosu i zaczął przerzucać strzępy kolczugi i inne śmieci. Po chwili wyciągnął Zerwany łańcuszek z wisiorem, zacisnął go mocno w dłoni i odetchnął z ulgą. Znalazła się tam też nieco już sfatygowana książka Alberta, którą niezwłocznie oddał młodzieńcowi. - Chyba najlepiej żeby wróciła do właściciela. I tak już przeszła wiele.
Na koniec przyjrzał się czemuś, co jeszcze niedawno było jego pancerzem. - Ale powyginało... Może przynajmniej napierśnik da rade wyklepać? Odłożył na bok nieco zdeformowaną blachę i na koniec podniósł również nieco sfatygowaną pochwę. - Dobrze że pas się rozwiązał, a nie pękł. Na powrót się przepasał. W końcu miał teraz co zrobić z mieczem! Ostatnie co zostało do zrobienia to spakowanie luźnych łupów do pierwszego, nieprzeżartego przez myszy worka. W końcu musiał to jakoś sensownie przenieść. - No dobra. Jeśli zatrzasnęli nam nade łbami te sztabę to naprawde mamy pecha. Nie ma stąd innego wyjścia? Zapytał dla pewności. - Randulfie, zrób mi trochę miejsca. Mam więcej siły to może spróbuje się z ta klapą, a wy w tym czasie poszukajcie tu czegoś, czym można by spróbować to wyważyć. Nie mam zamiaru czekać aż ktoś sobie łaskawie o nas przypomni i zacznie szukać.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |