Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2017, 00:22   #34
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Saoirse obudziła bladym świtem nieprzyjemna suchość w ustach przechodząca w lekki ból gardła. Przez dłuższą chwilę nie mogła przełknąć śliny, mocowała się więc z własnym językiem i próbowała przypomnieć sobie, co dokładnie wydarzyło się w nocy. Myśli przypływały do niej raz za razem, mieszały się z resztkami snu i wspomnieniami nocy. ‘Robert… tutaj?... Ale dlaczego?... Co to za miejsce?...’
Przez chwilę chyba zasnęła, ale rozbudziła się ponownie i w całkowitej ciszy poszła do łazienki. Dom jeszcze spał. Weszła pod prysznic i przez bardzo długi czas stała lejąc na siebie ciepłą wodę. Mijały minuty, a jej chaos w głowie nie poddawał się żadnemu porządkowi. W zasadzie nie była w stanie stwierdzić, co dokładnie myślała. Robert, sex, dziwne rytuały, demoniczna twarz, gruby tłusty potwór przypominający kobietę z archiwum, wylewający się z auta taksówkarz.. nie miała pojęcia ile czasu spędziła w łazience. W końcu umyła się i wróciła do pokoju. Siedząc na fotelu rozczesywała włosy, albo gapiła się bez celu na szczotkę.

Do działania pobudziły ją odgłosy przygotowywanego śniadania. Najpierw skoncentrował się umysł. Myśli zaczęły nabierać konkretnego celu. Odtworzyła sen jeszcze raz i nie bez pewnych oporów uznała, że Robert był jej bliski nie tylko jako przyjaciel. Nie żeby nie rozważała różnych opcji, czy to wiele lat temu, czy też podczas rozmów telefonicznych i pisanych do niego listów, ale Robert był dla niej zawsze jak z bajki. Ona zamknięta w sobie, nieśmiała pasterka wychowana na końcu świata, której największym osiągnięciem było ukończenie studiów z wyróżnieniem i on, brylujący w towarzystwie i błyskotliwy człowiek, skazany na sukces. Na poziomie świadomości nigdy nie wydawało jej się możliwe, aby tworzyli cokolwiek innego niż parę przyjaciół. Spotkanie po długiej nieobecności musiało obudzić w niej marzenia, o których już dawno zapomniała. Miłe i gorące marzenia, które nie robiły sobie zbyt wiele z konwenansów i możliwości. ‘W końcu i tak był rozwie…’ Na koniec wredna podświadomość postanowiła spłatać jej figla i dobrze zapowiadający się, wyjątkowo realny sen zamienić w jakiś kiepskiej jakości koszmar. To ten obiad musiał jej zaszkodzić.

Ubrała się, zabrała książkę i zeszła do jadalni licząc na jakieś normalne, w jej rozumieniu, jedzenie. Wchodząc zobaczyła tą blondynkę siedzącą przy stole, jakiegoś łysego mięśniaka i zarośniętego faceta, którego chyba widziała wczoraj. Właściwie to nie czuła się źle. Pomimo nocnych incydentów udało jej się chyba wyspać, co dobrze rokowało na nadchodzący dzień. W tym dobrym nastroju wcisnęła się z książką do stolika w pewnej odległości od Gwen i zabrała się za czytanie o paranormalnych zjawiskach w Irlandii. Książka nie była w stanie jej wciągnąć. Poprosiła o kawę z dużą ilością mleka oraz owsiankę i rodzynki. Nie cierpiała tłustego żarcia, a jadłospis w hotelu zdawał się składać głównie z losowych produktów zalewanych bez umiaru rozgrzanym masłem lub olejem. Po krótkiej chwili dosiadł się Henry, a potem drwal, który na przekór pouczającym słowom jakiegoś Brytyjczyka postanowił porozrywać ciszę na strzępy.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 22-03-2017 o 09:13.
druidh jest offline