22-03-2017, 20:07
|
#140 |
| Rozgardiasz! Rozpusta! Rozp...
Nagle łańcuszkiem, którego pierwsze ogniwo gdzieś przepadło w tłumie, rozpoczęła się bójka. Ktoś popchnął Sigmarytkę i zanim wstała, poleciała w drugą stronę. Odbiła się tak kilka razy, zanim wreszcie była w stanie cokolwiek zrobić. Starała się dotrzeć do sierżanta. Starała się znaleźć w tłumie Leo. Starała się zrobić cokolwiek. Aż wreszcie, zdenerwowana, zaczęła rozpychać się siłą, przestając zważać, czy zrobi tym komuś krzywdę. Ktoś oberwał w noc, kogoś przerzuciła dalej w tłum, aż wreszcie znalazła się przy Gruberze, po drodze zahaczając również o wspomnianego tileańczyka.
Próbowała ogarnąć co się da, podnosząc głos i szarpiąc. Nie zależało jej na tym, żeby samej nie oberwać. Najważniejsze było uspokojenie chociaż części tłumu. Łańcuszkiem, uspokoi się i reszta. |
| |