Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2017, 21:15   #43
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
30 sierpnia 1503

Kolejny wampirzy poranek, czyli początek nocy nadszedł dla Agnese. Różnie bywało w jej nieżyciu, aczkolwiek te ostatnie noce sprawiały, że czekała zawsze z niecierpliwością na kolejne przebudzenie. Tak też było tym razem. Świadomość wampirzycy nagle przeszła jasna błyskawica pobudzając jej umysł oraz ciało, zaś serce napełniając przyjemnym uczuciem. Leżała oczywiście w łożu swojej komnaty w pałacu markiza Alessandro di Colonna, którego lubiła, a który był w niej nieprzytomnie zakochany. Markiz, jeszcze nie był jeszcze całkiem dorosłym mężczyzną, raczej rozpoczynał wiek młodzieńczy, ale już pełnił funkcję głowy swojego domu. Oprócz bycia kochankiem signory Contarini, tyleż chętnym co niedoświadczonym, gościł całą jej świtę w swoim zamku. Był dosyć bogaty, ale stanowczo nie bardzo zamożny. Agnese pomyślała, że takie nagłe goszczenie tylu osób musi dla niego stanowić nie lada wydatek finansowy, choć oczywiście sam markiz nigdy by się jej do tego nie przyznał.

Obok łoża leżały przygotowane stroje przez niezawodną Gillę. Agnese miała się udać z wizytą do księcia Romanii, osłabionego, chorego, ale wciąż potężnego Cesare Borgii, który zajął ojcowe komnaty w pałacu watykańskim. Kardynałowie nie mieli ochoty obradować mając go na karku, z kolei jedynie nowy papież mógł zatwierdzić księcia na jego dawnych stanowiskach, właśnie przywódcy Romanii oraz dowódcy wojsk papieskich. Niby sprawa była jasna, ale Cesare nie miał ochoty opuszczać Rzymu, choć zdawał pewnie sobie sprawę, iż nie ma w tej sprawie wyboru. Usiłował jednak targować, jak się domyślała Agnese, jak najlepsze warunki. Nakłaniało go do przeniesienia się pod Rzym, jak wspominał kardynał, wiele osób. Signora Contarini miała być jedną z nich.


Pukanie do drzwi przerwało jej rozmyślanie. Poznała je, oczywiście Gilla chciała wejść by odebrać rozkazy oraz powiadomić signorę, co ewentualnie stało się podczas dnia.
- Proszę, wejdź – odezwała się wampirzyca, zaś po chwili jej ulubiona ghulica stała już przed nią.
- Pani, zgodnie z poleceniem stroje są gotowe. Oprócz tego mam dla ciebie liścik od markiza – podała perfumowany papier.

Wampirzyca rzuciła okiem na piękne, równe, nieco pochyłe pismo markiza:

„Moje najdroższe

Wybacz, że nie witam Cię dzisiaj osobiście, ale skoro czytasz ten list, widocznie nie udało mi się zdążyć. Zgodnie ze swoją obietnicą, rankiem wziąłem owe dzieci, które uratowałaś oraz zawiozłem w kierunku swojej najbliższej wioski, by polecić je zarządcy oraz rodzinom chłopów. Swoje towarzystwo zaproponował mi sir Alessio, wziąłem także dwójkę swoich dawnych strażników, ponadto służącego, woźniców oraz dwa powozy. Jeśli wszystko pójdzie idealnie, powinienem powrócić na początek kolejnej nocy. Do Ciebie, bowiem moja tęsknota, kiedy tylko nie widzę Twojego pięknego uśmiechu, rośnie z każdą chwilą. Możliwe jednak, że nie uda mi się zdążyć, jeśli gdzieś rzeka wyleje, lub trzeba będzie się opowiedzieć na posterunku wojskowym. Takie rzeczy zawsze przedłużają podróż, więc nie martw się, gdybym się spóźnił

kocham Cię oraz myślę tylko, jak bardzo radosne będzie nasze spotkanie
Alessandro
”.

Agnese obejrzała się na Gillę.
- Czy wszystko w porządku w okolicy Rzymu? Żadnych zamieszek? - Musiała przyznać, że się niepokoiła. Cieszyła się, że udał się z nim Alessio, ale nadal…
- Jak zwykle, pani - odparła ghulica. - Na południu jest grupa wojsk hiszpańskich, na północy francuskich, zaś dookoła mnóstwo drobnych oddziałów Colonnów, Orsinich, Savellich oraz wszystkich innych, którzy chcą skorzystać z tej sytuacji. Nie ma wielkiej wojny, czy zamieszek w sensie ogólnego podpalania całych dzielnic. To ponoć w Rzymie skończyło się przed naszym przyjazdem, gdzie faktycznie wydawało się, że miasto szaleje, zaś najbardziej przekopane mieli rodacy Aleksandra VI. Odgrywano się na nich, skoro nie dało się na Roderigo Borgii - wymówiła prawdziwe nazwisko poprzedniego Ojca Świętego. - Niemniej oczywiście jest jakiś niepokój, dlatego właśnie Alessio się zgłosił. Inni, spośród naszych, też pojechaliby, ale jesteśmy twoimi ludźmi, signora, i bez twojego polecenia oczywiście nie mogliśmy. Dlatego markiz wziął dwójkę swoich przybocznych oraz paru służby, także uzbrojonych. Uważam więc, że nie powinno się nic stać, szczególnie pod opieką Alessio, chociaż rzeczywiście, signor Colonna liczył, iż uda mu się zdążyć na początek nocy, żeby powitać panią po jej, hm, znaczy medytacjach, jak się wyraził. Był strasznie zadowolony, iż sprawi pani niespodziankę miłą, dotrzymując obietnicy oraz przekazując dzieci rodzinom na wieś. Signora … - zawahała się ghulica - wiem, że nie mogę go pani zastąpić, ale jeśli mogłabym choć trochę umilić oczekiwanie … jestem gotowa - dodała średnio formalnie.
- Chodź tu moja piękna. - Agnese uśmiechnęła się wyciągając swoją dłoń. Gdy Gilla usiadła na łóżku, podniosła się i przytuliła do niej. - Tu nie chodzi o zastępowanie kogokolwiek. Każde z was jest cudowne i niepowtarzalne, po prostu się niepokoję. Gdyby wspomniał mi o tym choć słowem posłałabym z nim swój oddział.

Wtuliła twarz w ciepłe ciało ghulicy.
- On … myślę - powiedziała powoli Gilla - jest mężczyzną i jak każdy mężczyzna, chce zaimponować swojej damie, chce pokazać, że potrafi coś zrobić, dlatego zależało mu na niespodziance oraz pochwale od ciebie … właśnie tacy mężczyźni są - dodała filozoficznie tuląc Agnese. Potem zaś opuściła usta na nagie ciało wampirzycy, na ramiona jej oraz zaczęła je całować. Agnese uczuła namiętność, może nawet nie mniejszą niż markiza, choć zupełnie inną.
Wampirzyca poddała się pocałunkom.
- Mężczyźni są tacy dziecinni. - Sięgnęła dłonią do nogi Gilli i unosząc suknię położyła ją na zgrabnym, umięśnionym udzie kobiety. - Zrobisz mi masaż? Przyda mi się przed spotkaniem z księciem.
- O tak pani
- ghulica westchnęła, zaś jej ciało zadrżało od dotyku Agnese. - Proszę, ułóż się na brzuszku i pozwól mi zająć się tobą. To będzie dla mnie też coś wyjątkowego - powiedziała zaś w jej słowach Contarini odczuła radość.

Piękna Agnese ułożyła się na pościeli, tak jak poprosiła ją o to ghulica. Zagarnęła długie włosy, odsłaniając wąską szyję. Gilla podłożyła jej jeszcze poduszeczkę pod biodra, chcąc unieść w górę tyłeczek i Agnese dostrzegła, jak jej sługa ściąga szybko z siebie ubranie. Po chwili sięgnęła po olejek do masażu, świetną iberyjską oliwkę wypełnioną kwietnym pyłkiem, tak delikatną dotykiem, jak zapachem. Wzięła też coś jeszcze i przysiadła naga na udach równie nagiej Agnese mając doskonały widok na ciało swej pani. Wampirzyca zaś poczuła kojące dotknięcie twardych dłoni przyzwyczajonych do ostrego oręża, a jednak także precyzyjnych oraz delikatnych. Agnese zamruczała z przyjemności.
- Jeśli chcesz, signora, bym na coś szczególnie zwróciła uwagę - poprosiła ghulica zajmując się mięśniami karku - powiedz mi, proszę. Radośnie spełnię twoje oczekiwania …
Tymczasem zajmowała się jasną skórą signory, ugniatając ją, wałkując, wreszcie uderzając, na przemian końcówkami palców oraz bokami dłoni.
- To mocniejsze mają dojść do głębszych mięśni - mówiła ghulica, powoli schodząc niżej wzdłuż kręgosłupa. Masowała każdy krąg, wszystko dokładnie dochodząc wreszcie do tyłeczka.
- Moja droga wampiry budzą się bez specjalnych bóli. - Agnese uśmiechnęła się. - Po prostu lubię gdy mnie pieścisz.
- Ja także pani uwielbiam cię pieścić
- przyznała Gilla gorąco. Ruszyła się tymczasem ustawiając niżej po nogach wampirzycy, ale tak, że dotykała ją swoim ciałem. Agnese czuła na nóżkach włoski jej łona, które przesuwały się po jej skórze. - Czy może masz ochotę także na masaż wewnętrzny? - spytała cicho, póki co zabierając się za zgrabne pośladki w zwyczajny sposób, czyli masując je, rozcierając po spirali, zbierając całymi dłońmi. Wampirzyca pozwoliła by jej ciało drżało od dotyku ghulicy. Jej gorąc, pulsowanie jej wspaniałego ciałka sprawiało Agnese wiele przyjemności i chętnie to okazywała.
- Z przyjemnością skorzystam.


Gilla uniosła się rozsuwając jej nóżki na boki, sama klęknęła pomiędzy nimi. Potem znowu zajęła się pośladkami wampirzycy, tym razem mając cudowny widok na skropioną olejkiem szparkę. Bowiem palce ghulicy raz po raz nanosiły większe ilości olejku na jej ciało oraz co chwila zahaczały niby przypadkiem płatki Agnese, zaś potem już w ogóle skoncentrowały się na nich. Wampirzyca zadrżała z przyjemności. Mogłaby tak zaczynać każdą noc. Uśmiechnęła się i skupiła na tym jak mokre olejkiem dłonie Gilli najpierw przesuwały się po prostu po jej rozpalonych płatkach, tak wyprostowane, najpierw przez uda potem na łono od przodu do tyłu. Powtarzając ciągle przyjęty ruch. Agnese mogła tylko poczuć, że ghulica daje coraz więcej delikatnego olejku. Później koncówki palców Gilli już sięgnęły pomiędzy płatki, każdy z nich delikatnie pieszcząc, smarując olejkiem, leciutko głaszcząc, pociągając, dając im słodką, różaną, olejkową przyjemność.

Ale dłonie stanowiły dopiero początek. Gilla dosłownie na momencik przerwała, Agnese usłyszała, jak ghulica wylewa na coś kolejne porcje olejku tuż nad jej plecami. Krople więc spadły na nie, a potem poczuła coś dużego oraz chłodnego, coś, przypominajacego kształtem większego penisa, coś mocno naoliwionego, co powoli Gilla zaczęła wciskać do jej łona. Przypomniała sobie ów znaleziony złoty fallus, którym teraz ghulica postanowiła zrobić jej masującą przyjemność. Jęknęła wyginając plecy w łuk. Jej mięśnie zacisnęły się na chłodnym przedmiocie. Była odrobinę zaskoczona, jednak czując, że jest to przyjemne, pozwoliła swojej ghulicy kontynuować. Przekręciła głowę na bok by spojrzeć na klęczącą między jej nogami Gillę.
- Cały czas mnie zaskakujesz, moja cudowna. - Mrugnęła do niej.
- Ale mam nadzieję, że to dobrze, pani - powiedziała słodkim niespodziewanie głosem ghulica. Jej prawa dłoń powoli wciskała ów metalowy drąg do wnętrza Agnese. Był gładki, choć lekko falisty, na końcu zaś nieco powiększony naśladujacy męskie przyrodzenie. Był również większy od największego penisa, jednak też nie mógł zapewnić owego poczucia czegoś prawdziwego, żywego, pulsującego. Wszystkie wspomniane elementy zastąpiły zręczne dłonie Gilli oraz wielkość przedmiotu, która mocno rozciągnęła ścianki kwiatu wampirzycy. Rozdęła je, nawinęła na siebie, jednak ghulica tak mocno nasączyła olejkiem fallusa, iż przesuwał się bez problemu, do przodu, do tyłu, coraz szybciej. Jednocześnie drugą ręką cały czas masowała pośladki swojej ukochanej pani. Otwartą dłonią, rozczapierzonymi palcami, przy czym przesuwający się, mokry olejkiem kciuk raz po raz zahaczał jej tylną dziurkę.

Śliczna Agnese pojękiwała z przyjemności gdy przedmiot zanurzał się w niej.
- Jesteś wspaniała… - Jej głos przemienił się w pomruk przyjemności, a biodra delikatnie poruszały się, tak by nie przeszkadzać Gilli, jednak odrobinę pogłębiając jej ruch. Czuła jak przechodzi ją dreszcz, gdy drobne, rozgrzane palce dotykały jej tylniej dziurki. Potem zaś, jak zaczęły się w nią wciskać. Kciuk, który zahaczał tylko wcześniej, teraz zaczął powolutku koncentrować się na tym, by wejść trochę głębiej. Oczywiście tam było ciasno, ale dla naoliwionego palca ściśnięcie mięśni nie stanowiło problemu. Wampirzyca zamarła. Nie mogła sobie przypomnieć kiedy ostatnio ktoś dotykał jej w tym miejscu. Jęknęła cicho ale rozluźniła powoli mięśnie.

Skoordynowany ruch fallusa, docierającego do każdej części łona oraz paluszek drugiej dłoni, który najpierw wchodził na centymetr, lub dwa, tak by przyzwyczaić Agnese właśnie do tego dodatkowego ruchu, zaczął wciskać się coraz głębiej. Wreszcie wchodził tyle ile tylko mógł, współpracując równiutko w fallusem, identycznie, dokładnie, równolegle, tak, że wampirzyca mogła czuć je razem, wspólnie, jak pracują w niej, jak rozciągają, jak poruszaja się w niej coraz szybciej.
- Ach… Gillo. To cudowne… - Agnese najchętniej napierałaby na dłonie Gilli, ale nie chciała jej przeszkadzać. Mocno chwyciła pościel czując jak jej ciało rozpala coraz większy gorąc przyjemności. Czuła jak zbliża się, jak jej ciało napina się, jak biodra chcą pracować by przyspieszyć cały proces. - Wspaniałe ...

Ghulica doskonale wyczuwała napięcie swojej pani. Była dumna oraz szczęśliwa, że dostarcza jej tyle przyjemności. Czując gwałtownie rosnące podniecenie wampirzycy jeszcze mocniej przyśpieszyła, choć już nie udało jej się tak dobrze koncentrować wgłębiania w obydwie dziurki. Ale było szybciej, coraz szybciej, aż do chwili, gdy uczuła, że jej ukochana pani dotyka krainy przyjemności. Wtedy powoli zwolniła, delikatnie osłabiając zadawane wrażenia, jednak starając się je jak najdłużej podtrzymać, aż wreszcie powoli się zatrzymała, jednak nie wyjmując ani fallusa z łona Agnese, ani palca z jej słodkiego tyłeczka.
Wampirzyca czuła jak całe ciało drży od spięcia, którego przed sekundą doświadczyła. Uśmiechnęła się patrząc na ghulicę.
- Chcesz mnie zaskoczyć czymś jeszcze? - Jej głos był ciepły, czuły. W oczach dostrzec można było pragnienie z jakim obserwowała Gillę.
- Jeśli chcesz pani wypróbować je na mnie - wyszeptała sługa - albo, jeśli pozwolisz, znalazłam wśród tamtych rzeczy ze statku, jeszcze jeden ciekawy gadżet. Myślę, że z powodzeniem zastąpiłby mój palec. Ale może … może miałabyś ochotę wypróbować go z signorem Colonną? - spytała na razie nie wyjawiając, cóż to jest za drobiazg.
- Moja droga,że też musisz mi składać takie propozycje, gdy powinnam biec do tego księcia. Wampirzyca wyciągnęła dłoń i pogładziła biodro ghulicy. - Najchętniej spędziłabym tą noc igrając z tobą.
- Ale rozumiem signora, że nie możesz - przyznała Gilla. - Wybacz mi, jestem złą sługą. czasem myśląc o przyjemnościach zapominam o tym, co trzeba uczynić. Czy pozwolisz mi się pomóc umyć oraz przyodziać? To znaczy przyodziać, obawiam się bowiem, że przy myciu nie mogłabym się powstrzymać. Wybacz pani. Tam za parawanem - wskazała na elegancką ściankę - jest miska z wodą oraz dobre, wschodnie mydło - wyjaśniła.
- Yhym… - Wampirzyca zaczekała aż Gilla wyjmie z niej swój paluszek i to cudo, którym sprawiła jej tyle przyjemności i gdy tylko kobieta chciała się unieść pociągnęła ją mocno do siebie, obracając się na plecy. Ich rozpalone ciała spotkały się, piersi otarły się o siebie. Chwyciła mocno jej twarz i rozcinając swój język pocałowała ją namiętnie, zaś Gilla równie mocno oddała ten pocałunek. Tak, kochała ją.
- Chyba naprawdę musisz wstawać, signora - wyszeptała wojowniczka - zaś ów kolejny drobiazg, pozostawię na następną okazję.
- Yhym
… - Wampirzyca zamruczała i znów pocałowała ghulicę. Jedna z jej dłoni powędrowała na pośladki kobiety,a druga oparła się na plecach. - Myślisz, że tak cię wypuszczę moja słodziutka?
- Chyba powinnaś, pani
- wyjąkała Gilla - choć bardzo bym nie chciała ...

Drobne palce Agne powędrowały między pośladkami, chwilę pomasowały tylny otworek Gilli.
- Po tej całej przyjemności, którą mi sprawiłaś? - Palce przesunęły się niżej trafiając na rozpalona płatki kobiety, Agnese rozchyliła je i brutalnie wsunęła palce do jej szparki.
- Aaa, och tak - jęknęła sługa, zaś wampirzyca uczuła, jak próbuje zacisnąć swoje mięśnie na wciskających się paluszkach, byle uczuć jej najmocniej. - Och, pani ...
Jej usta ucałowały policzek ghulicy, jej ucho, szyję. Wampirzyca powoli zagłębiła kły w ramieniu kobiety. Nie piła jeszcze poruszając palcami, pozwalając, by Gilla czuła przyjemność z tego, że jest gryziona. I niewątpliwie czuła sądząc po gwałtownym jęku przyjemności oraz nagłym wygięciu ciała. Druga ręka Agnese też zsunęła się na dół. Chwilę błądziła po płatkach ghulicy by powrócić do jej pośladków. Chwilę masowała je tak jak przed sekundką Gilla masowała ją i nagle zanurzyła palec w jej dziurce. Nie miała olejku więc ruch mógł być lekko bolesny, lecz zrekompensowała to zaczynając pić z ghulicy. Czuła jak jej mięśnie rozluźniają się jak ciało napiera na jej dłonie. Pozwoliła jej poruszać się w swoim rytmie pijąc z niej powoli.


Przyjemność płynąca z ciała Gilli wręcz uderzała swoją intensywnością. Jej ciało wykonywało nieskoordynowane ruchy. Nawet jeśli najpierw jęknęła lekko z bólu, to jęk ów przeszedł w najwyższy stan przyjemności. Agnese piła z niej i pieściła ją sprawiając, że intensywne uderzenia rozkoszy pogrążały coraz mocniej ciało ghulicy. Nabijała się intensywnie oraz czerpała z dotyku zębów wampirzycy, aż stało się coś, czego signora chyba nie przewidziała. Gilla jęknęła tak rozdzierająco cudownie, tak niesamowicie, a potem opadła z sił. Omdlała z uderzeń fal niesamowitej przyjemności. Agnese wysunęła z niej kły i zalizała dokładnie niewielkie ranki. To było coś niezwykłego, doprowadzić silną kobietę do takiego stanu rozbudzenia, że nawet ona nie mogła już wytrzymać takiego obcowania. Upadła na łoże zemdlona, ale ciągle drżąc oraz zwijając się, skręcając w paroksyzmach przeszywającej ją przyjemności.
Wampirzyca gładziła ją delikatnie.
- Moja cudowna Gilla. - Jej dłoń powoli pieściła jej twarz, raz na jakiś czas zanurzając się we włosach ghulicy i masując jej głowę. - Jesteś wspaniała.

Tymczasem po tej niespodziewanej sytuacji, nastąpiła kolejna, odzyskująca powoli przytomność Gilla chyba zdała sobie sprawę, co się stało i Agnese po raz pierwszy zobaczyła ją tak potwornie zawstydzoną. Nagle policzki wojowniczki pokrył się takim rumieńcem, jakby była nastoletnią dziewoją na pierwszej randce. Kręciła głową z przestrachem, jakby zrobiła coś złego …
- Signora - próbowała coś wyszeptać na swoja obronę - ja … mi się to pierwszy … obiecuję, nigdy nie stracę kontroli … - jakby bała się, iż owa utrata przytomności spowoduje, że nie będą więcej ze sobą obcować. Wojowniczka wszak powinna być zawsze gotowa, tymczasem ona po prostu omdlała. I to nie z ran! Zwyczajnie z niesamowitej przyjemności. Chyba poczuła się tak, jakby chciała uciec z łóżka i się rozpłakac niczym mała dziewczynka.

Agnese podniosła się, siadajac na łóżku i ucałowała jej policzek.
- Moja śliczna, nie zrobiłaś nic złego. - Przysunęła się do jej ucha. - Ale obiecaj, że będziesz tracić kontrolę tylko przy mnie.
- Ja … obiecuję
- wydukała Gilla. chyba spodziewała się połajanki i wyglądała na mocno zaskoczoną. - Naprawdę przepraszam - wyszeptała jeszcze.
Agnese wstała powoli z łóżka.
- Nie przepraszaj za to, że sprawiłaś mi przyjemność, skarbie. - Wyciągnęła do niej dłoń by pomóc wstać ghulicy. Gilla oczywiście skorzystała i przytuliła się nagle do swojej dobrej pani.
- To dla mnie także była wielka przyjemność, signora. Bardzo wielka … dlatego ja wtedy właśnie … Czy następnym razem, jeśli zechcesz, bym znowu zrobiła ci wewnątrzny masaż tym fallusem - wskazała na leżący na łóżku przyrząd - zrobisz tym także mi? Chciałabym, chciała … żeby to co było wcześniej w tobie, znalazło się … wiesz signora, wtedy potem we mnie jeszcze także - wydukała prośbę.
Wampirzyca pogładziła jej włosy.
- Oczywiście maleństwo. - Nachyliła się do jej ucha i ugryzła je lekko. - Ale wiesz, że twoje paluszki też we mnie były?
- Tak pani i bardzo, naprawdę bardzo mnie to bardzo … rozgrzewało. Kiedy jestem przy tobie, czuję się lepiej niż z każdym mężczyzną. Pewnie dlatego, że żaden nie dokładał do tego wszystkiego uczucia, choćby takiego, jak ma markiz wobec ciebie … albo ja
- dodała prowadząc powoli Agnese ku parawanowi, gdzie rzeczywiście stała na metalowym trójnogu drewniana miska z wodą, oprócz tego jeszcze dzbanek oraz drobiazgi do mycia i upiększania. Ponadto jeszcze wisiało kilka haftowanych na brzegach ręczników.
 
Kelly jest offline