Łowca podniółs głowe znad ksiązki , powoli , jakby musiła odkurzyc jakis stary , niemal zapomniany temat .
Jego spokój był bardziej niepokojacy niz napad szału .
Gdzies za oknem kolejny raz strzelił piorun . w bladym swietle błskawicy trupio blada twarz łowcy wydawała sie jeszcze bardzrdzien blada . Przez chwile spogladał bez słowa na swoich "gosci " ...
Im dłuzej im sie przygladał , tym ogniki w jego oczach stawały sie wieksze ... mozna było z nich wyczytac rodzacą sie pewnosc co do ich współpracy z chaosem . Chciał cos powiedziec , jednak nagły atak kaszlu zatrzymał słowa w ustach ...
Gdy kaszel uspokoił sie łowaca powiedział , w jego głosie słychac było niezbyt subtelna groźbę " Wydaje mi się ... " jego głos z bardzo cichego powoli narastał ..." ze ludzie ktorzy nie maja nic do ukrycia " mówił juz normalnym głosem " Nie beda mieli oporów przed udowodnieniem " głos łowcy był juz podniesiony " swojej niewinnosci . Jezeli chcecie bym zajał sie wasza sprawa osobiscie , TO SOLKAN Z RADOSCIA PRZYJMIE KOLEJNYCH CHAOSTÓW W OBJĘCIA SPRAWIEDLIWOSCI " nienaturlanie spokojna twarz łowcy był zaprzeczeniem narastajacego fanatyzmu w jego głosie .
Jakby na potwierdzenie jego słow , zagrzechotały kajdany ...
Ostatnio edytowane przez denis : 05-06-2007 o 08:46.
|