23-03-2017, 02:07
|
#143 |
| Leo, który trzymał się w okolicy Maud, próbując pomóc jej w zaprowadzeniu porządku pierwszy zerwał się za nią, gdy ruszyła w stronę krwawiącego kapitana. Kiedy zbliżyli się do niego wcisnął w ręce najbliższego żołnierza swoją halabardę i prawie rozrywając skórzaną kurtę wyciągnął spod koszuli całkiem spory kawałek bandaża, którym był obwiązany. Wcisnął go w ręce Maud i szepnął. - Czysty. - Potem wspiął się na ramieniu sąsiada dzięki czemu jego głowa znalazła się wyżej od najwyższych nawet żołnierzy. Po chwili dostrzegł w zamieszaniu Abelarda, który jeszcze chwilę temu stał pod jedną ze ścian, a teraz przepychał się w ich kierunku. Określił azymut, złapał swoją halabardę i rozdarł się na niemiłosiernie wysokich tonach, ile miał sił w płucach. - Puta madre! Spierdalać konusy z drogi! - i wrzeszcząc, mieszając znane sobie języki, z obłędem w oczach torował drogę szpikulcem halabardy w kierunku zbliżającego się cyrulika. - Joder! Z drogi, bo was wszystkich pozabijam! Myrmidia mi światkiem... Puta madre! Abelard! Tutaj!
Gdy cyrulik dotarł na miejsce Leo zaczął rozglądać się w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogło by służyć za prowizoryczne nosze. W końcu rzucił się w kierunku najbliższych drzwi z zamiarem wyrwania ich z zawiasów.
__________________ by dru'
Ostatnio edytowane przez druidh : 23-03-2017 o 02:12.
|
| |