Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2017, 22:47   #159
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Maximilian, Juan i Marius bezmyślnie przyglądali się temu co działo się zaledwie kilka metrów od nich. Bretończyk młócąc nogami i rękami bagienną wodę, usiłował wydostać się z mocarnego uchwytu jakiegoś podwodnego szkaradztwa. Nie pomagała mu w tym płytowa zbroja, która cały czas ciągnęła go w kierunku mulistego dna.

Rudy wył, nie mogąc nic zrobić. Woda sięgała mu do szyi, co skutecznie uniemożliwiało mu walkę. Przez większą część czasu miał nawet problemy z chodzeniem, więc na wpół szedł za swym panem, na wpół płynął.

Berthold chwycił tonącego Jean-Pierra za przemoczoną opończę i zaczął ciągnąć ku sobie. Jednak jego wysiłki okazały się mizerne. Coś co go trzymało, nie miało zamiaru wcale puszczać, wręcz przeciwnie, ciągnęło go w dół i ku sobie. Berthold widział ciemniejsze od błota cielsko zanurzone w wodzie. Jego rozmiary przeraziły czarodzieja. W tym momencie spod wody wystrzeliła pokryta haczykami czarna macka i pomknęła w kierunku czarodzieja. Ten instynktownie się uchylił, czując na twarzy krople błota, którym ociekała przelatująca tuż przed nim kończyna.
 
xeper jest offline