Skłaniam się bardziej do opcji Leona.
1) Nauka strzelania. Nie umiem strzelać ani z łuku ani z broni palnej więc nie będę brnął w to z czego strzelać trzeba dłużej się uczyć, ALE. Ale nauka łucznictwa nie oznajmia całej okolicy głośnymi hukami: hej tu jestem! Nauka strzelectwa w warunkach wrogiego i niebezpiecznego otoczenia (gangi, mutanty, zombisy, zepsute roboty, co-tam-innego) to coś na co należy dłuuuugo szukać bezpiecznego miejsca.
2) Dostępność broni i amunicji. Ponownie nie będę brnął w zawiłości wyginania łuczysk, czy metalurgii, ale... Postapo to samodzielność i samowystarczalność. Ty polegasz na sklepie, który albo Ci sprzeda giwerę i pestki, albo nie. A może i Cię w tej hipotetycznej społeczności gdzie zakład ślusarski stoi, zwyczajnie zjedzą. Leon natomiast sam sobie łuk zrobi, choć zapewne zajmie mu to masę czasu i zrobi za pierwszym razem tych łuków 10 zanim w końcu osiągnie pożądany efekt. Z drugiej strony do pracy iść nie musi
3) Celność i precyzja. Nie wiem. Ale na filmikach na youtubie łucznicy robią takie numery, że klękajcie narody.
4) Polowanie: Po wystrzale ponownie cała okolica wie gdzie jesteś - Znaczny minus. Co do krwawienia, się chyba zgadzam, bo i logicznie z tymi całymi kanałami to brzmi. Na obronę łuku dam jednak to, że zawsze można czymś strzałę nasączyć. Z kulką gorzej.
5) Walka z ludźmi, czy czymś tam. A tu już kwestia spojrzenia na postapo. Wg mnie przeżywają nie ci którzy lepiej się do walki przygotują, a ci którzy lepiej będę umieli jej uniknąć