Maximilian wstrząsnął głową niczym pies który właśnie wyszedł z wody kłapną otwartą szczęką i nareszcie wyrwał się z uścisków strachu w który sprawiłoho pojawienie się bagiennej besti. W przeciwieństwie jednak do czarodzieja nie rzucił się głębiej w wodę by próbować wyrwać towarzysza, a wyciągnął swoją kuszę i wypalił do poczwary.