Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2017, 11:00   #40
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Teraz gdy zrzuciła z siebie ciężar wspomnień Polia uspokoiła się ocierając oczy skrawkiem sukni. Przygarnęła chłopca i pogłaskała po głowie uspokajając. Pociągnęła jeszcze raz nosem.
- Nie widziałam ich więcej i nie chcę widzieć. – powiedziała z jakąś zaciętością w głosie.
Spojrzała na Aratusa. W jej oczach był tylko smutek.
- Zostawcie nas. Nie chcemy więcej kłopotów. Ja i Eco poradzimy sobie. Jak zawsze.
Powiedziała cicho, lecz z pewną dumą w głosie. Może los ją nagiął, ale nie złamał.



Obaj mężczyźni bez słów opuścili mieszkanie wdowy. Crastinus, gdy poczuł się już lepiej i miał za towarzysza Marka Aqulę chciał odnaleźć oprychów, którzy go pobili i oddać im pięknym za nadobne. Pomysł, by ich poszukać w najbliżej tawernie mógł być równie dobry, jak i zły. Lecz Crastinus postanowił spróbować.

Mężczyźni wychodząc z insuli omal nie wpadli na powracającego z „Domu Łabędzi” Tytusa Vasco i jego piękną niewolnicę. Jeden rzut oka wystarczył, by Tytus przekonał się, że choć Crastinus wyglądał na poobijanego, to napastnicy nie wyrządzili mu poważniejszej szkody.

Aratusa zdziwiła nieco nieobecność Rosy, lecz Vasco szybko mu wyjaśnił, że starszy pan nie potrafił się oprzeć urokowi pewnej młodej wilczycy. Rosa mimo całej swej nobliwości najwyraźniej miał pewną słabość, którą właśnie odkryli.
Choć Tytus według własnych słów nie bardzo umiał się bić, to we trzech, bo nikt nie brał Elli pod uwagę jako wojowniczki, poczuli się jeszcze silniejsi i bardziej pewni siebie. Wrócili zatem do placu ze studnią.

Nic się tam nie zmieniło. Plac nadal był wyludniony, sklepy pozamykane, a na środku kilka chłopców bawiło się z psem rzucając mu patyki, by aportował.
Tylko na uliczce prowadzącej w stronę Circus Flaminius stało czterech mężczyzn. Jeden z nich był bogato ubranym, może pięćdziesięcioletnim mężczyzną, z krótką kasztanową brodą bez wąsów na modłę grecką, o wyglądzie sybaryty, któremu nieobce są wszelakie uciechy. Tuż za nim stało dwóch rosłych Nubijczyków odzianych tylko w krótkie tuniki, ale za to z okutymi pałkami za pasami. Jednak to nie oni zwrócili uwagę Aratusa, lecz czwarty mężczyzna z charakterystycznym pasmem siwych włosów na grzywce. To jego widział podczas niedawnej transakcji.

Rozmówcy właśnie się pożegnali i ów gładko ogolony zaczął się oddalać w stronę Circus Flaminius, gdy …
w drzwiach tawerny stanął przywódca oprychów, ten ze złamanym nosem. Widać było, że jest lekko pijany. Crastinus, Ella i Tytus poznali go od razu. Zwalisty mężczyzna również ich rozpoznał, bo wyszczerzył końskie zęby w krzywym uśmiechu i natychmiast cofnął się do wnętrza tawerny.
 
Tom Atos jest offline