Girlaen uśmiechnęła się do Yetara, choć bardziej miała ochotę pokazać mu język.
Nie miała zamiaru mu wytykać, że w ostatniej potyczce nie popisał się szczególnie, więc w zasadzie nie miał jej co krytykować. Była na to zbyt dobrze wychowana, po za tym nie chciała robić mu przykrości.
Wzięła od Elvina swoje rzeczy i podeszła do Rexy wyciągając z sakwy środki opatrunkowe. Nie były to czarodziejskie specyfiki, ale na dłuższą metę działały całkiem dobrze i powinny choć trochę uśmierzyć ból, zanim Luna nie będzie mogła podleczyć półorczycy czarami. |