Mao zmierzył maga swoim sennym wzrokiem. Starał się nie oceniać go, po prostu przyjąć kolejną falę niczym piaszczysty brzeg. Tym niemniej wtargnęli do cudzego domu i byli w gościach. Mnich umiósł dłonie i pokłonił głowę w powitaniu.
- Jestem Mao z Zakonu Grzmiących Klifów. Ja i mój towarzysz Gabriel chronimy z ramienia Candlekeep przeklętą księgę, która jest w posiadaniu tej oto czwórki młodych śmiałków. Kagankowa Twierdza prosi Cię o pomoc w jej zniszczeniu, by nie wpadła w niepowołane ręce.
__________________ Bez podpisu. |