Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2017, 11:54   #56
Goel
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Wykorzystując osłonę krzewów i słońce świecące jej w plecy, Saskia zaczęła skradać się ku obozowi. (ST: 3 (9), Wysiłek użyty - 2 (6), rzut: 16 !) Choć kobieta wiedziała jak łatwo podkraść się w takich warunkach do celu, miała też świadomość jak dziwnych urządzeń i artefaktów mogli używać jej przeciwnicy by wykryć zbliżającego się przeciwnika.

Metr za metrem, krótkimi etapami od krzaka do krzaka Saskia wytrwale parła ku obozowi. W tym czasie Forgione czekał cierpliwie na skraju drogi, przykucnąwszy by stać się mniej widocznym dla potencjalnych obserwatorów - i żałował, że nie mają z Saskią jednego z tych dziwnych urządzeń, pozwalających przekazywać obraz i dźwięk w czasie rzeczywistym między dwoma różnymi osobami...

Wreszcie, zatrzymawszy się dwadzieścia metrów od obozu, Saskia przycupnęła i nasłuchiwała.

- ... narodziło się tego cholerstwa. Ledwie człowiek z domu wyjdzie a już się wita z dwoma baliknami. Tfu, co za życie...

- Już przestań, przestań! Pieniądze są, co do garnka wrzucić jest i jeszcze starczy błysków by kobietkę przygruchać - naprawdę doszukujesz się problemów.

- Mistrzu Cerebrinie, czy ten może czymś jeszcze służyć? Poziom energii tego jest ...

- Tak, tak, Brak - możesz przejść w stan spoczynku i bla bla.

- Brak autoryzacji, brak autoryzacji ... - zaczął monotonnie gadać automat, oddalając się w kierunku namiotu.

- I powiesz mi, Auguście, że złe imię wybrałem dla tego latającego dziwadła...


Ostatnie cztery zdania zostały wymienione między niewielkim unoszącym się półtora metra nad ziemią kulistym urządzeniem a starszym mężczyzną siedzącym przy ognisku. Drugi rozmówca, "August narzekacz" jak nazwała go w myślach Saskia, był młodszy od Mistrza Cerebrina choć nie bez podobieństw w rysach do seniora. Wniosek nasuwał się prosty: syn albo inny spowinowacony. Co ciekawe, o ile starszy z mężczyzn (mogący mieć gdzieś między pięćdziesiąt a sześćdziesiąt lat) wyglądał na zwykłego podróżnego (luźne szaty, pas z kilkoma kaletkami, wygodne skórzane buty z noskami) o tyle młodszy bardziej przypominał Saski Forgione niż Mistrza, z przylegającymi, skórzanymi częściami garderoby, płynnymi ruchami drapieżnika.

Saskia zamierzała się już zbierać, gdy nagle Brak obrócił się w powietrzu w jej stronę. Zobaczyła wreszcie automat w pełnej okazałości - a była to kula średnicy około dwudziestu centymetrów, której większość "przedniej" części zajmowało olbrzymie "oko"; w gruncie rzeczy brak wyglądał jak wielka, unosząca się wyłuskana gałka oczna. Soczewki wizjera Braka zaświeciły się na czerwono a z głośnika urządzenia zaczęło dochodzić ostrzegawcze komunikaty:

- NIEAUTORYZOWANA OBECNOŚĆ ISTOTY PARAROZUMNEJ W OKOLICY OBOZU. ALARM, ALARM. NIEUTORYZOWANA OBECNOŚĆ ...

Po czym automat ruszył w kierunku zbliżonym do położenia Saskii, rozglądając się czerwono świecący okiem (którego światło przeczesywało okoliczne zarośla niczym jeden ze "skanerów" jaki nasi podróżni widzieli miesiąc temu w innym chramie Kapłanów Epok). Mężczyźni poderwali się na równe nogi: prawie przedramię młodego błyskawicznie zamieniło się w długie, szerokie na trzy palce ostrze zaczynające się tuż za stawem łokciowym. Stary natomiast podniósł laskę leżącą dotychczas na jego kolanach i kierując jeden jej koniec niczym włócznię w kierunku okolicznych zarośli również rozglądał się bacznie. Intuicja Saskii podpowiadała jej, że może to nie być zwykły kostur - cholera wie czy aby kij nie strzelał błyskawicami albo bąbelkami mydła?

Tymczasem Brak zawęził obszar poszukiwań i znajdował się już piętnaście metrów od Saskii. Co postanowi zrobić nasz jack? Podejmie heroiczną walkę ze stworem? Salwuje się pozbawioną finezji ucieczką? Czy inaczej poradzi sobie z nadciągającym ... No dobrze, nieco dałem się ponieść fantazji - wybacz, Czytelniku. Reakcja Saski była bowiem zgoła nieoczekiwana...

 
Goel jest offline