Odchrząknął lekko, po czym podszedł do stołu przy którym siedzieli werbownicy. - Co mi szkodzi. Nie mam nic do stracenia!
Złoto, nie złoto. Dla mnie to sprawa honoru ażeby wszystkie szumowiny odpowiedzialne za to bagno, poczęły uciekać przed robactwem
we własnej mogile!
Chwycił za pióro i złożył Swój podpis.
- Chciałem tylko zauważyć, iż musimy mieć gwarant tej rzekomej pomocy mieszczan... Jeśli chcemy cokolwiek osiągnąć musimy działać szybko!
Ukłonił się i oddalił się, zajmując miejsce przy stole.
__________________ "Tylko te drzwi pozostaną zamknięte, do których nie pukałeś." :-) |