Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2017, 11:29   #49
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
- To co teraz, moja piękna? - Uśmiech wampirzycy był piękny, ciepły. Oczy rozpalone namiętnością.
- Błagam signora, rozbierzmy się, albo raczej pozwól mi się rozebrać - Gilla stojąc w zamkniętej już komnacie miała oczy rozgorączkowane. Zrzucała z siebie gwałtownie niedopięte stroje. Agnese widziała, jak jej pantalony były w kroku mokre. Ghulica naprawdę nie mogła już wytrzymać napięcia.
- Jestem cała twoja, kochana. - Wampirzyca posła Gilli pocałunek i sama delikatnie zsunęła luźną suknie z ramion. Zaś ghulica, naga już po prostu przyskoczyła do swojej pani i starając się delikatnie, zrzuciła z niej resztę strojów. Aczkolwiek goniąca namiętność sprawiła, że ta delikatność momentami była gwałtowna, bezkompromisowa, nie mogąca czekać. Jednocześnie usta Gilli zasypywały jej ciało pocałunkami.


Bardzo mocno. Czasami z użyciem ząbków,które kąsały leciutko cudowne, kobiece ciało. Każdy fragment nagiej skóry Agnese był miejsce, które musiała ukochać, ucałować, upieścić wargami. Aż wreszcie po prostu pociągnęła wampirzycę do łoża, by usiadła na brzegu, zaś sama popędziła ustami pomiędzy jej uda. Od razu głęboko, jak tylko mogła sięgnąć, mocno oraz namiętnie. Sama była kobietą i doskonale wiedziała, gdzie pieścić swoją panią, by rozkosz uderzała najgwałtowniejszą falą wspaniałej rozkoszy.

Piękna Agnese z satysfakcją jęknęła głośno. Nie lubiła powstrzymywać dźwięków rozkoszy. Nienawidziła gdy było jej tak dobrze.
- Ach Gillo. Nigdy nie żałuj, że nie jesteś mężczyzną. - Chwyciła twarz kobiety i nie pozwalając jej kontynuować przyciągnęła ją do siebie, układając ją na swoim nagim ciele. - Nigdy, moja piękna.
- Dobrze, signora
- całowała mocno swoją panią. Jakże radowała się, iż może jej dać przyjemność. Ta radość doskonale była widoczna dla Agnese. Gilla była szczera, jak markiz w swoich uczuciach. Właściwie pod pewnymi względami ta dwójka nawet była podoba, chcąc uszczęśliwić Agnese, tyle że Gilla była niezwykle doświadczona oraz wyrafinowana, zaś Alessandro młodzieńczo nieporadny, choć pełen zapału. Wspomnienie markiza, nagle przywróciło niepokój jednak szybko zabrały go pieszczoty Gilli. Kolejne pocałunki w usta, w policzki, w szyję. Aktywna Gilla szukała wszelkich miejsc na ciele Agnese. Badała namiętnymi ustami jej dekolt, aż przeszła do piersi mocno pieszcząc ustami lewy sutek, zaś prawym zajmowała się jej dłoń. Na nich skupiła się dłużej.
- Są takie piękne, signora - wyszeptała.


Wampirzyca gładziła głowę ghulicy, zachęcając ją do pieszczot. Wsunęła jedną z nóg między nogi ghulicy i delikatnie naparła na rozpalone płatki, ugniatając je. Czuła, jak jej partnerka zaciska w podnieceniu swoje uda.
- Piękne w sam raz dla pieszczot twoich wspaniałych ust. - Uśmiechnęła się ciepło.
- O tak, signora, jesteś najwspanialszą kobietą na świecie - westchnęła Gilla. Spojrzenie jakby nagle jej zalśniło, jakby zdecydowała się na coś. Jej pocałunki zeszły z biustu Agnese, kierując się coraz niżej, ku zwieńczeniu kobiecości. Tam chciała się udać, ale jednak nie obniżała się. Przekręcała się klękając nad leżącą wampirzycą tak, że jej usta spoczywały przy łonie Agnese, zaś jej kobiecość oraz pupa tuż nad twarzą signory, wedle pozycji 69. Wampirzyca uśmiechnęła się widząc rozpalone płatki swojej ghulicy. Powoli oparła dłonie na jej jędrnych pośladkach i powoli zaczęła je masować, z każdym kolistym ruchem rozchylając je coraz bardziej. Rozgorączkowana ghulica nie czekała na cokolwiek, ponownie atakując swoimi ustami kwiat pięknej Florentynki. Miękki, mokry, gotowy, rozchylający się, czekający na przyjęcie tysiąca pieszczot.
- Ach… Gillo. To cudowne. - Wampirzyca uszczypnęła jeden z płatków, drugą dłonią nadal zataczając kręgi na pośladku ghulicy. - Wspaniałe.
Poczuła, jak pupa ghulicy drgęła w lekkim bólu, zaś kobieta jęknęła.
- Ach, to … jeśli ty tak robisz … to było dobre … taaak, proszęęę … - widocznie silna Gilla lubiła być czasem zdominowana przez mocną osobowość, zadającą jej nawet niekiedy lekki ból.

Wsunęła palec w jej dziurkę, na chwilę, tylko by ją podrażnić. Drugą dłonią nadal pieściła jej rozpalone płatki podszczypując je co chwilę. Co powodowało jęki Gilli. Ghulica mocno kręciła pupą tuż przed oczyma Agnese, zaś jej obfity soczek po prostu spływał na twarz wampirzycy z każdym namiętnym ruchem. Przedtem jeszcze Gilla próbowała zachować tempo swoich pieszczot na łonie Agnese. Całowała ją, chciała również włożyć paluszek, ale rozkosz ją przemogła. Po prostu miała twarz między udami wampirzycy, ustami dotykała jej intymnych, rozchylonych płatków i jęczała, nie mogą zrobić nic więcej. Po prostu nie mogła gnana falą rozkoszy. Agnese czuła tylko ów mocny, narastający dech oraz ruchy nieskoordynowane warg na swojej intymności.


Wampirzyca przysunęła ciało Gili do siebie i przesunęła językiem powoli, zaczynając od zawiązania płatków, rozdzielając je mocnym dociskiem,, na chwilę zatrzymała się przy szparce zataczając wokół niej kręgi i ku zaskoczeniu Gillli ruszyła dalej, mocno przytrzymując i rozchylając jej pośladki. Po chwili język Wampirzycy zanurzył się w dziurkę kobiety, a po chwili dołączyły do niego palce które brutalnie rozchyliły jej szparkę i wsunęły się do środka. Agnese uczuła gwałtowny ruch Gilli połączony z jękiem. Ghulica wręcz niemal zawyła z rozkoszy prosto w najsłodszy kwiat Agnese. Wampirzyca właściwie czuła już, jak jej sługę przenikają kolejne fale przyjemności. Ona mogła tylko jęczeć. osłabione uda nie trzymały już ciała, które właściwie ułożyło się na Agnese i odbierało bodźce, coraz bardziej rozniecające gorączkę. Wampirzyca uniosła pupę ghulicy przytrzymując ją troszkę mocniej ściskając pośladki. Jej język zanurzał się coraz głębiej rozsuwając coraz luźniejsze mięśnie.
- Och tak, proszę, signora, nie przerywaj … - tyle zdołała wyjąkać, kiedy jej ciałem przeszedł wielki wstrząs orgazmu. Wampirzyca przesunęła swoja twarz zahaczając noskiem o dziurkę tylko po to by mocno zacząć ssać szparkę ghulicy spijając jej soki. Gilla ponownie odleciała całkiem, tracąc na moment wszelkie zmysły. Agnese bawiła się nią i dopiero po dłuższej chwili ułożyła wymęczoną ghulicę na swoim ciele. Wysunęła się lekko by móc oprzeć się na łokciu i mieć dobry widok na rozpalone ciało i powoli krążyła palcem wokół rozognionej dziurki Gilli.
- Jesteś wspaniała, moja piękna. Najwspanialsza.
- Ja … ja
… - ghulica powoli dochodziła do siebie. Była poddana Agnese, była jej wybraną oraz całkowicie kochającą. Jej ciężki dech unosił piersi. Przez chwilę nie mogła się poruszyć nawet, aż wreszcie ułożyła się na boku obejmując Agnese miłosnym uściskiem. Wampirzyca niechętnie porzuciła zabawę jej ciałem
- O czym myślisz, signora? - spytała.
Agnese uśmiechnęła się i ucałował czoło ghulicy, delikatnie objęła ją.
- Po prostu się tobą cieszyłam, moja droga. - Mrugnęła do kobiety.
- Ja także się tobą cieszyłam pani, bardzo i jeśli pozwolisz mi dalej … - przerwała pytająco.
- Pozwolę pod jednym warunkiem. - Wampirzyca wyszczerzyła się. Zaskoczona nieco Gilla skinęła potwierdzając.
- Jestem twą wierną sługą, signora - powiedziała cicho.
- Yhym… - Wampirzyca była rozbawiona. - Powtórz coś po mnie, dobrze?
- Yhym
… - wykonała polecenie ghulica nie całkiem rozumiejąc. Bardzo zdziwiona wpatrywała się w piękne oczy swojej pani.
- Heh nie to… Agnese. - Uśmiechnęła się do kobiety. - Powtórz, moje imię. - Mrugnęła do niej. - Agnese. - Powiedziała powoli, zachęcająco.
- Agnese - wydukała Gilla, ale zaraz się szybko poprawiła - signora Agnese, to wielki zaszczyt - chyba na moment wręcz zamurowało ją. Jakże to, sługa do pana po imieniu?
- Nie nie moja droga. Agnese. Samo Agnese. - Głos wampirzycy nabierał coraz cieplejszej barwy.
-Aaaaagneseee - powiedziała Gilla jąkając się nieco. - Ale błagam, tylko gdy jesteśmy same. Proszę.
- Yhym… powtarzaj dalej
. - Wampirzyca chwyciła jej pośladek. - Chce usłyszeć trochę namiętności w tym twoim wspaniałym głosie. No moja droga… “Agnese”.
- Och, Agnese, tak bardzo cię pragnę
- akurat to nie trzeba było Gilli powtarzać, bo namiętność w jej słowach była wręcz uderzająca huraganem. - Ja zawsze, keidy zasypiam, myślę o tobie - wyszeptała. - Proszę, odwróć się na brzuszek. Mam, mam pewien przy … znaczy znalazłam coś tam jeszcze, co używają czasem kobiety z moich stron - dodała cicho.
- Najpierw spełnij warunek. - Agnese rozciągnęła się, eksponując swoje nagie ciało. Chciała słyszeć jak ghulica wykrzykuje jej imię z rozkoszy. - Chcę je słyszeć, cały czas.
- Och Agnese, chcę ciebie, pragnę ciebie i chciałabym cię posiąść, gdybym mogła - wykrzyknęła nagle. - chciałabym się znaleźć tam, w twojej głębi, jak najdalej i tak bardzo chcę, żeby ci było dobrze. Agnese, pani moja kochana - nagle ułożyła dłonie na ciele wampirzycy i zaczęła je ustawiać. - Chcę, pragnę Agnese byś mnie poczuła tak, jak ja poczułam ciebie, ach tak cudownie, tak, że zwijałam się w sobie nie wiedząc, gdzie istnieję …
- Gillo toż wiesz, że uwielbiam gdy sprawiasz mi przyjemność
. - Wamiprzyca wypięła swoje pośladki, zachęcając kobietę do działania.
- Przez chwilę możesz poczuć, Agnese - jakże łatwo wypowiedziała te słowa - leciutki dyskomfort - ostrzegła Gilla i sięgnęła po coś. Otwarła także olejek, którego jabłkowy zapach dotarł do wrażliwych nozdrzy wampirzycy. Widocznie nocka ta miała stać pod znakiem właśnie jabłka. - Kobiety mieszkające w moich stronach używają tego niekiedy, jeśli one oraz ich mężowie mają dość śmiałości.
- Oh moja piękna, wierzę, że umilisz mi ten czas swoim głosikiem
.


Śliczna Agnese rozsunęła mocniej swoje nogi, dając do siebie ghulicy pełen dostęp. Chwilę potem wampirzyca uczuła, że Gilla majstruje przy jej tylnej dziurce bardzo mocno ją oliwiąc, następnie sama włożyła paluszek poruszając lekko nim.
- Rozluźnij się Agnese - poprosiła, a wampirzyca uczuła, że ghulica wciska jej w pupę coś znacznie większego niżeli paluszek. Agnese jęknęła głośno. To była kulka, kulka, połączona z kolejnymi, coraz większymi. Agnese drżała z każdą kolejną, ale starała się nie poderwać, pozwalając Gilli się nią bawić. Jej jęki nabierały siły, ręce nerwowo łapały pościel. Aż do ostatniej kulki, której się nie wkładało, lecz pełniła rolę takiej zatyczki. Wszystkie połączone jedwabnym sznurkiem miały wypełnić otworek, który przecież dzieliło od łona ledwie niewielki kawałeczek ciała. Kulki wypełniające pupę odczuwało się mocno przy normalnej miłości. Wpływały zarówno na kobietę, jak mężczyznę, dostarczając potężnych uderzeń przyjemności. Były dosyć szerokie, jak na wielkość tylnej dziurki, i niełatwo było je wcisnąć, lecz potem dawały coś zupełnie odmiennego. Póki jednak co, znajdowały się w ciele Agnese, poza ostatnią, która wyglądała niczym niewielki ogonek.
Wampirzyca cały czas drżała błądząc dłońmi pościeli.
- Gillo… - Chciała coś powiedzieć, ale z jej ust wyrwał się jęk. Jęk rozkoszy, która powoli zastępowała ból gdy jej ciało przyzwyczajało się do obecności tego dziwnego przedmiotu.
- A teraz to, co już znasz … - tym razem Gilla wzięła koleją rzecz, ów wielki fallus. Agnese dostrzegła to w lustrze na boku. Palce ghulicy nie byłyby w stanie dosięgnąć najgorętszych punktów wewnątrz jej ciała, gdzie od drugiej strony napierały kulki. Ale obsypany klejnotami odpowiednik penisa mógł. Nasmarowany przez Gillę olejkiem dotknął najpierw swoim czubkiem jej łona. Leciutko zaczął wędrować w dół i górę rozsuwając jej płatki, a potem powoli zaczął się wciskać do środka rozciągając maksymalnie ścianki słodkiego, kobiecego sezamu. Agnese nagle uczuła, jakie to jest inne, jak za pierwszym razem, kiedy ghulica użyła fallusa. Teraz kuleczki rzeczywiście ścieśniały jej jamkę rozkoszy sprawiając, iż wszystko to działało jeszcze mocniej.
- Gillo.. - Jej ciało drżało, było potwornie rozpalone. Już gdy ghulica zaczęła w nią wsuwać fallusa, Agnese pozwoliła swoim kłom wysunąć się, dając sobie choć tyle ulgi w tej rozkoszy. Chciała się obrócić, spojrzeć na swoją ghulicę, ale z drugiej strony to było tak przyjemne. - Chcę ciebie więcej.
- Tak Agnese, ja także pragnę dać ci więcej
.

Ghulica klęczała pomiędzy nogami swojej pani i poruszała fallusem, starając się stopniowo powiększać tempo. Patrzyła w rozdymające się wargi intymne Agnese, w przedmiot wchodzący oraz wysuwający się z jej ciała, w zatyczkę zamykającą teraz jej pupę. Pochyliła się, nie przerywając pracy fallusem zaczęła całować wampirzycę w dół pleców, w pupę, uda. wszędzie tam, gdzie mogła sięgnąć nie przerywając. Całowała, kąsała lekko ząbkami, pieściła językiem. Wampirzyca przewróciła się na plecy.W takich chwilach uchwyt ghulicy nie był w stanie powstrzymać dysponującej toż tak wielką siłą nieśmiertelnej. Wygięła się w łuk łapiąc się za własne piersi. Jej kły pokazały się w całej okazałości gdy krzyknęła z rozkoszy.
- Chodź tu do mnie, moja piękna.
Więc przyszła, zostawiając nieruchomego fallusa w łonie swej pani.
- Kocham cię, Agnese - wyszeptała ghulica - pożądam cię - podciągnęła się zbliżając do jej ust.


Wampirzyca chwyciła ją mocno w porywie namiętności i przyciągnęła mocno do siebie. Jej ciało napierało na fallusa, mimo, że te nie mógł się poruszyć. Drżąc odchyliła głowę ghulicy i wgryzła się w nią. Jej ciało przeszył gorący impuls, mięśnie zacisnęły się na obecnych w jej ciele przedmiotach, mocno, aż boleśnie jednak nie wyrwała kłów. PIła powoli, nie chcąc spić za dużo.
- Ooo taaaaak - jęknęła Gilla rozdzierająco, zaś Agnese uczuła, jak przechodzi ghulicę potężny dreszcz rozkoszy.
Wampirzyca przetoczyła się, tak, że kobieta znalazła się pod nią. Powoli wysunęła kły i patrząc na Gillę oblizała się ze smakiem.
- Chciałaś mieć w sobie to co było we mnie? - Oczy wampirzycy błyszczały od szalonego uniesienia. Ghulica pierwszy raz widziała swoją panią w tym stanie Nim ta zdążyła odpowiedzieć zaczęła wysuwać z siebie kuli, wyginając się przy tym w łuk. Przymknęła oczy i rozgryzła wargę. Kropla drogocennej vitae spadła wprost na usta ghulicy. Gilla poczuła się wprost nie do opisania. Była królową, księżniczką, Amazonką, była wszystkim, kiedy kropla cennej krwi Agnese dotknęła jej wargi. Zlizała ją niczym skarb, po czym skinęła głową. To była prośba, podziękowanie, wyrażenie uczucia. Chyba nie mogła mówić w utrzymującym ją orgazmie. Po prostu nie mogła. Przyjemność była zbyt wielka, żeby ją opanować siłą człowieczej woli.

Agnese pocałował ją namiętnie, rozcinając swój język, pozwoliła by jej vitae wypełniło usta kobiet. Drżała przy każdej kulke, która opuszczała jej rozgrzane ciało, by wraz ostatnia wydać z siebie głośny jęk i niemal opaść na ghulicę. Podniosła się i obróciła kobietę na brzuch unosząc jej pośladki do góry. Odłożyła kulki na bok, tylko szybko rzucając okiem na przyrząd który doprowadził ja do szaleństwa i sięgając po olejek. Wylała jego spora część na pośladki i zaczęła dłońmi penetrować na zmianę to tylną dziurkę Gilli, to jej szparkę.
- Wspaniałe moja droga… twoje ciało jest wspaniałe. - Wampirzyca usiadła wbijając w siebie jeszcze trochę fallusa, wydała z siebie kolejny jęk.
- To ty … ty mi to dajesz … - wyjęczała Gilla, która od jakiegoś czasu była ciągle na granicy rozkoszy, raz po raz ją przekraczając. - Rób ze mną, co chceeeesz … - jeszcze udało jej się powiedzieć, zanim po prostu nie opadła na łoże. Tym razem tylko Agnese mogła być aktywna doprowadzając swoją partnerkę kolejny raz do odpłynięcia.
- Skoro prosisz. - Może lepiej, że Gilla nie widziała uśmiechu, który pojawił się na twarzy wampirzycy gdy to mówiła. Agnese sięgnęła po kulki i zaczęła je powoli zanurzać w naoliwionej dziurce swojej ghulicy. Patrzyła jak to cudowne urządzonko znika w rozpalonym otworku. Nie było się łatwo przebić, jednak Agnese wkładała je jedną za drugą. Patrzyła jak mięśnie kobiety zaciskają się łakomie za każdą kulką. - Zrobię z tobą wszystko na co mam ochotę, moja droga. - Gdy ostatnia kulka znikła i na widoku pozostał tylko “ogonek” Agnese sięgnęła językiem i zaczęła lizać otworek cały czas poruszając tą zabawną końcówką. Jej palce wsunęły się w wypełnioną gorącymi sokami szparkę.
- Aaa … - dla Gilli te pieszczoty były gigantycznie przyjemne.
- Powiedz czego chcesz. - jej głos był przerażająco spokojny. Oparła usta na pośladku ghulicy, czekając na odpowiedź. Mogła czekać długo, aż Gilla się wybudzi. Chciała ją słyszeć, jej rozpalony głos.
- Chcęęęę … chcęęę ciebie, twoooooich pieszczoooot. Włóóóóóż miiiiiii .... - wyjęczała ponownie ghulica powoli odzyskując świadomość, jednak nie mogła nic uczynić. Była lalką uderzaną przyjemnością pieszczot Agnese. Była niczym gnana wiatrem pajęczyna, tylko tym wiatrem była Agnese. Jej wypełniona pupa dawała już przyjemność, zaś drugi otworek, ten naturalnie przeznaczony do miłości, właśnie zaczynał. Pragnęła mieć tam jak najwięcej, jak najmocniej, jak najszybciej. Tylko tyle mogła myśleć w takiej chwili.

Piękna Agnese ułożyła się piersiami na jej plecach i zaczęła wysuwać z siebie fallusa.
- Co mam ci włożyć moja piękna? - Jej ciało drżało, gdy rozpalony przedmiot opuszczał ją. Mięśnie zaciskały się na nim, chcąc go zatrzymać. Nie był tak cudowny, jak żywy, prawdziwy, pulsujący napięcie, ale w połączeniu z pieszczotami … Gilla tym czasem już nie sapała, po prostu cały czas jęczała.
- Włóż mi go, chcę go mocnoooooo … proszęęęęę … - Agnese doprowadziła ją do stanu, gdy już naprawdę nie mogła myśleć. Była powalona radością rozkoszy.
Agnese jęknęła gdy przedmiot opuścił jej ciało. Delikatnie przystawiła go do szparki Gilli.
- Ale kim jest “on”? Moja piękna nie wiem o co ci chodzi. - Delikatnie pocałowała plecy ghulicy. Ghulica wiła się, jej nóżki poruszały się, biodra kręciły, ciało drżało i chciała, tak szalenie chciała poczuć w środku, jak jej kobiecość jest rozepchnięta, rozciągnięta oraz cudownie pełna …
- Złoteeeeegoooo złoootegooo - jęczała - męskieeegooo tegooooo członaaaaaa, proszę Agneseeeeee, nie męcz mnieeeeee ....
- Moja droga powiedziałaś, że mogę robić co chcę
. - Delikatnie kąsnęła jej plecy. - A ja mam ochotę cię pomęczyć, moja śliczna.


Ghulica jedynie jęknęła.
- Proszęęęęęęę, nie chcęęęęę nie mogęęęęę być puuuustaa … błaaaagam.
- Niepokorna dziewczynka
. - Wampirzyca wsunęła w ghulicę, rozgrzanego swym ciałem i nawilżonego swoimi sokami fallusa w szparkę Gilli. Na początku odrobinkę, poruszając nim w przód i w tył i tak coraz głębiej, rozciągając ścianki kobiety. Nie chciała jej zrobić krzywdy. Gilla nie panując nad sobą ruszała biodrami, by nabić się jak najmocniej i jak najszybciej, ale ghulica już dawno oddała się wyłącznie swoim naturalnym instynktom. Agnese zagłębiła kły w skórze jej pleców, nie piła jednak by jej nie osłabić.
- Aaaaaach …. - ponowny jęk przeszedł pokój. Gilla wypełniana szczęściem wampirzym oraz czysto kobiecym nagle uniosła się na ramionach, krzyknęła, ponownie jeszcze mocniej oraz znowu omdlała. Agnese wysunęła kły zaskoczona. Gilla zemdlała tym razem naprawdę mocno oraz po prostu tracąc świadomość od szalonej dawki seksualnej energii.

Seksowna Wampirzyca zaniepokojona spojrzała na kobietę.
- Ups… - Powoli puściła fallusa, pozostawiając go jednak w ciele kobiety i nachyliła się nad nią by sprawdzić czy ta oddycha. Ano owszem, oddychała regularnie. Jej usta były rozchylone, oddech urywany, lecz głębokie, odruchy ciała, wiercenie lekkie biodrami, wskazywały, że nawet w takim stanie przeżywa szaloną rozkosz. Agnese uśmiechnęła się i ułożyła się obok kobiety, okrywając je obie kołdrą. Sięgnęła do znajdującego się w niej fallusa i poruszała nim delikatnie wyczuwając, jak wraz z tym ruchem porusza się ciało Gilli. Jej biodra, nóżki, jak odbierają działanie fallusa, jak czują podniecenie. Rozdęty kwiat ghulicy, płatki otaczające fallusa drżały roszone nowymi kropelkami soczku. Czy wampirzycy się wydawało, czy przez wargi ghulicy ponownie przeleciał leciutki jęk, pomimo że była nieprzytomna.
Agnese pogładziła drugą dłonią jej twarz.
- Wróć do mnie moja piękna. - Nie przerywała ruchu przytulając się do ciała ghulicy.
- Tak pani - czyżby polecenie wampirzycy doszło nawet do nieprzytomnej kobiety, która zaczęła odzyskiwać świadomość. Uniosła powieki. - Jestem przy tobie, jestem dla ciebie … - wyszeptała Gilla, ale bardzo szybko szept przeszedł w jęk. - Jeeest wielkiiii, och …. -zdołała powiedzieć jeszcze wyginając mocno ciało.
Wampirzyca ucałowała ją nie przerywając ruchu ręki, któremu zaczął odpowiadać coraz wyraźniejszy ruch bioder ghulicy.
- Moja śliczna rozpalona Gilla.
- Twojaaaa … taaaaaak
 
Kelly jest offline