Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2017, 21:15   #79
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację


Walka z Pożeraczem

Agresywna magią Igora dosłownie skręciła trupowi kark, ale że był trupem nie bardzo się tym przejmował spojrzał się na Tyrusa za złością a jego głowa zginała się pod dziwnym kontem. Upadł tracąc całkowicie kontrole nad zwłokami - Myślisz, że to wystarczy durny magu?! Zabrałeś mi czucie w tym ciele! TERAZ NIE BĘDĘ MÓGŁ CZUĆ ROZKOSZNEGO BÓLU! - Krzyknął i wlepił w niego wściekłe spojrzenie żółtych ślepiów Przebudzonemu aż dreszcz przebiegł po plecach.

Zainspirowany wezwaniem bojowym Obserwującego Jaskółki Śmietnikowy Szaman przemienił się i rzucił na przeciwnika z wielką furią rozrywając zmaltretowane zwłoki na kawałki.



Z kawałków zwłok zaczął unosić się gęsty czarny dym, który uformował się po chwili w kształt sowy o gorejących czerwonych ślepiach.



- Po co to zrobiliście?! Teraz będzie go trudniej zabić! - Warknęła Krwawa Wróblica i zaczęła przywoływać swoich pupili po chwili niebo zaroiło się od różnej wielkości ptaków a alejkami pędziły wielkie koty prowadzone przez toczącego piane z pyska rottweilera. Co trzeźwiej myślący z was zaczęli się zastanawiać, co niby da ta cała menażeria przeciwko niematerialnemu przeciwnikowi? Najwyraźniej wampirzycy brakowało towarzystwa milusińskich w najgorszym wypadku mogą robić za mięsną tarcze.

- Mam lepsze rzeczy do roboty niż pilnować twoich kolorowych szmatek złociutki - Powiedziała pod nosem Babcia Kwiatek następnie zaczęła tańczyć i wyczyniać dziwne gesty rękoma krzewy, które kontrolowała zaplotły się wokół płonących resztek agregatu same zajmując się od ognia ten improwizowany pocisk został rzucony w kierunku Strixa, który wyminął go z syknięciem po ruchach dało się poznać, że jest zraniony.

- Zapędźmy go do domku działkowego i puśćmy czerwonego kura! - Zawołała starsza Pani.
- Zwariowałaś?! Tam są butle z gazem! - Gangrelka najwyraźniej nie przepadała za ogniem równie mocno, co sowo podobny demon.

Rozmowa Marka z Traczem

Tracz podjechał pod szkołę odebrać jakiegoś zblazowanego nastolatka w dresie i z nim pojechał do parku. Szymony były bardzo nakręcone, że taka filmowa akcja prawacki Szymon pochwalił Marka, że zostawia ich na straży samochodu a lewacki skarcił go za brak zaufania do ludzi. Gdy Krzykowski odezwał się do biznesmena od razu podszedł do niego ubrany w skóry facet z trzydniowym zarostem.
- Zostaw Osa! Wie Pan normalnie to nie rozmawiam z osobami, które nie umówią się ze mną w gabinecie, ale doceniam inicjatywę. Jeżeli pozwoli się Pan przeszukać na obecność podsłuchów oraz broni i rozstanie się Pan z nią na czas rozmowy jestem gotów poświęcić chwilę mojego cennego wypoczynku rodzinnego.
- Ależ oczywiście, oczywiście - pozwolił się przeszukać.
Ochroniarz obmacał go dokładnie widać było, że to profesjonalista z doświadczeniem
- Tylko komórka Szefie.
- Dobrze Osa weź Pawełka na lody ja sobie chwilę porozmawiam. Chłopak wywrócił oczami i głośno jęknął
- Tato ja mam już piętnaście lat! Nie cierpię lodów i nie cierpię tego twojego durnego karmienia kaczek! Obaj mamy lepsze rzeczy do roboty, ale skoro już mamy marnować na wzajem swój czas to mógłbyś, chociaż nie gadać z pierwszymi lepszymi bubkami z ulicy! - Krzyknął i zerwał się biegiem parkową alejką. Osa wziął od Marka telefon komórkowy i pobiegł za dzieciakiem.
Marek ukłonił się uprzejmie.
- Ehh, ten okres buntu ma twardy charakter mógłbym mu po prostu spuścić łomot, ale więcej się nauczy jak mu wszystko wyjaśnię. - Westchnął biznesmen - Dobrze, teraz, gdy mam już pewność, że mnie Pan nie nagra proszę powiedzieć:, O co chodzi? Jest Pan jednym z tych czyścieli? Czy może właścicielem jednej z tych ruder, który ma nadzieje wynegocjować lepszą cenę?
- Reprezentuję pewną, grupę trzymającą... Straż nad działkami. Z tego, co słyszeliśmy, chce pan je wykupić... To jednak jest dla nas nie do przyjęcia, dlatego też chcemy w zamian za rezygnację zaoferować panu nasze... Usługi. I pokój. Jesteśmy... Osobami wszechstronnie uzdolnionymi, i możemy wesprzeć pana w sposób, w jaki nikt inny nie potrafi. Mogę zaproponować demonstrację.
Tracz urwał kawałek bułki i rzucił ją kaczkom przez chwilę przyglądał się jak ptactwo kotłuje się walcząc o ten rozmokły przysmak.
- Czy wie Pan, dlaczego ludzie karmią kaczki? Większość oszukuje się wmawiając sobie i innym, że kochają zwierzęta, ale gdyby naprawdę tak było nie pchalibyśmy w nie niezdrowego pełnego ulepszaczy pieczywa, te chrupki ryżowe wcale nie są lepsze mają mnóstwo cukru. Tak naprawdę chodzi tutaj o poczucie władzy przychodzą tutaj, aby jeść nam z ręki i tyć... Pana propozycja w ogóle nie jest interesująca mój dawny mentor w SB Witkowski mi o was opowiadał banda drobnych cwaniaczków wyglądasz na silnorękiego może i znalazłbym dla ciebie oraz twoich kolegów pracę, ale układ, który mi proponujesz w ogóle mi się nie opłaca. Widzisz zablokuje kanały irygacyjne wam zaleje te głupie kurniki i chatki ja zgarnę ubezpieczenie z nieudanej inwestycji mieszkaniowej, odpisze sobie straty od podatku. Potem wykupie działki, które będziecie mi musieli odsprzedać za bezcen w przeciągu kilku lat namówię moich znajomych na wysokich stołkach żeby zbudowali tam drogę szybkiego ruchu, dzięki czemu będę miał kilkunastokrotne przebicie na inwestycji - Wyjaśnił rozmówcy z bezczelnym uśmiechem człowieka, który właśnie przyznał się do zbrodni, bo doskonale wiedział, że nikt mu niczego nie udowodni.

Marek uśmiechnął się - Pan Witkowski najpewniej nieco zmienił na nasz temat zdanie, choć najwyraźniej ktoś postanowił go zatrudnić - rzekł myśląc o tym, że sb'ek został przemieniony przez wampira, no cóż, może wykopał go na działce? Albo tylko przechodził? Albo komuhopir dawno tego chciał i znalazł okazję?- Kaczki karmimy z różnych powodów. Z pragnienia władzy nad biednym stworzeniem, aby poczuć się lepszym... I dlatego, żeby udawać, że kaczki są tak podobne do człowieka. Bo większość ludzi lęka się, że jest sama w zimnym wszechświecie... A nie myśli, że może być o Na przykład okradanie pana... Mogę z nim porozmawiać tak, że się przyzna.
Tracz pokiwał głową - Tak malutcy boją się samotności we wszechświecie, ale człowiek inteligentny się nie boi! Słabi ludzie boją się wolności i odpowiedzialności za swoje decyzje, dlatego wymyślamy sobie bozie albo kosmitów czy inną Atlantydę, która da nam nagrodę oraz kotły smoły i potwory, które czają się w ciemności zamiast odważnie brać świat w swojej ręce. Widzę że ma pan dość rozsądku żeby to zobaczyć moją misją na tym świecie jest nauczyć słabych czym jest siła byłby Pan dla mnie przydatnym pracownikiem ale za zyski które zarobię na tym interesie zarobię naprawdę dobrze na tyle dobrze że będę mógł zatrudnić mnóstwo takich przekonywujących indywiduów jak Pan. Proszę mi zaproponować coś czego nie mogę uzyskać w inny sposób - Zażądał częstując kaczki kolejną porcją chleba ton jego głosu przepełniała kpina wyraźnie miał wrażenie że rozgryzł sytuacje.
- Nie czytam w pana głowie, więc nie wiem, czego pan potrzebuje – Odparł kowal po namyśle.
- Chce władzy, chcę wychować syna na silnego człowieka, chcę pokazać słabym gdzie ich miejsce i nauczyć ich, czym jest siła. Pragnę również pieniędzy a zniszczenie tych rachitycznych ogródków działkowych pozwoli mi to wszystko osiągnąć. Czemu Panu tak zależy na tym żałosnym relikcie przeszłości dla emerytów? Dam panu pracę i jeżeli jest pan faktycznie tak "przekonujący" to zapłacę dość, że będzie szanownego Pana stać na ogródek na szczycie wieżowca podobno są teraz modne matka mówi mi, że nawet ta „Maja w Ogrodzie” przerzuciła się na ich projektowanie. Na początek możecie mi pomóc szybciej rozparcelować tą Zieloną Arkadie - Zaproponował.

Obaj milczeli dłuższą chwilę karmiąc ptactwo w końcu biznesmen przerwał ciszę - Widzę, że się wahasz to naturalne zresztą zanim bym cię zatrudnił i tak potrzebowałbym żebyś wykonał zadanie próbne Michał, „Maher" Moszczulski pseudo kibic Legii i jego ludzie zaczęli węszyć wokół mojego terenu pokaż, co potrafisz a zastanowię się nad twoją ofertą - Powiedział Tracz następnie wyrzucił resztkę chleba otrzepał ręce i wyciągnął prawice do Marka.
- Mogę tu pomóc. Nie lubię pseudokibiców... Co do ogródków?.. Tu też chodzi o siłę. Po prostu mamy... Swoje źródła siły - rzekł spokojnie.

Podali sobie ręce na pożegnanie i rozeszli się Krzykowski mógł zobaczyć jak biznesmen rozmawia z synem który mimo wcześniejszych narzekań miał w ręku lody waniliowe.


 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 01-04-2017 o 13:35.
Brilchan jest offline