Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2017, 10:52   #70
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
29 Eleint 1273 roku, Wczesne Popołudnie
Wężowy Las


Plan został ustalony i względnie zaakceptowany przez wszystkich: cała drużyna miała iść bocznym przejściem.
Erdor i Sasha pożegnali się z pozostałymi, po czym wzięli ze sobą Afera i Pieseła i skierowali się w drogę powrotną do miasta. Psiska bardzo niechętnie zostawiały swoich właścicieli: w pierwszej chwili myślały, że Dragomir i Aldona idą razem z nimi, kiedy zaś ich psie umysły zrozumiały co się dzieje, nie chciały iść. Dopiero wyraźne i ostre komendy ze strony właścicieli skłoniły psiska do posłuszeństwa.

Przedzieranie się przez krzaki nie należało do najprzyjemniejszych, jednak każdy starał się jak mógł żeby nie robić hałasu. Przy okazji starali się omijać czarne narośle, bo były zwyczajnie obrzydliwe i śmierdzące. Zaraz po pokonaniu kilku metrów w “tajnym” przejściu dało się słyszeć też ludzkie głosy i inne dźwięki świadczące o czyjejś obecności dochodzące ze strony ruin.
- … i jak tylko tropiciele wrócą z tym zawszonym półorkiem, wysyłamy ich do głównej siedziby po posiłki.
- A rytuał?
- I tak potrzebujemy więcej ofiar. To się tropicielom powie, że potrzebujemy jeszcze kilka dychających ciał. Cholera, potrzebujemy więcej zwiadowców!
- Załatwię ci jeszcze trzech jak będę jutro na ziemiach plemiennych.

Ten ostatni głos sprawił, że Kendrick zatrzymał się nagle. Znał ten głos, mimo minionych lat nie mógł go pomylić z nikim innym. Alor Xerth tam był i najwyraźniej robił za jakiegoś łącznika Cyritów z elfimi plemieniami.
Dijan szedł przodem jako najlepiej skradający się i mający na sobie liczne zaklęcia ochronne. Zatrzymał się jednak nagle wyszedłszy zza zakrętu i pchnięciem powstrzymał kolejną osobę za sobą przed wychylaniem się. Na drodze stała para szkieletowych wilków wyraźnie pilnujących przejścia. Bozafa nie dostrzegły, jednak łotrzyk wiedział, że następna osoba zaraz za nim nie ma już tych samych osłon co on i całą zasadzkę szlag trafi.
 
Gettor jest offline