| - Dzięki, wchodź - odpowiedziała odbierając czekoladki. - Nie spałowali cię po drodze?
Pokręcił głową z uśmiechem.
- Nie, miałem szczęście być jednym z tych, którzy nie dostali się w tryby machiny ucisku zwanej okazywaniem wspomnień. Ale widziałem jak zawinęli Toma i kilku innych. Skurwysyny.
- Taa... Do paru osób nie możemy się dobić. Nie wiadomo co im się stało ani gdzie są - dodała nieco rozgoryczona wprowadzając klienta do środka.
Wnętrze było znacznie inne niż to, w czym mieszkał Frank. Zarówno rozmiarem, układem i czystością. Gość został wprowadzony do środka i usadzony na odpowiednim stanowisku.
- Widziałeś tego zmiennokrztałtnego? Wiesz, co to mogło być? Słyszałeś, co tu w okolicy się dzieje?
- Ano słyszałem. Dorwali jakąś Errorystkę. Głupio wpadła - mruknął tracąc część dobrego humoru. Zdjął wszystkie niepotrzebne części garderoby.
- A tamto to cholera wie. Teoretycznie mogła to być iluzja. Erroryści mogli wpłynąć na senseny wywołując coś takiego, ale… psiarskie były przecież w swoich hełmach. No i to nie tłumaczy dlaczego androidy na to reagowały. Jeśli działałoby na senseny, to one powinny zlać sprawę ciepłym moczem. Rzeczywiste to chyba też nie było. No bo co? Znika sobie i pojawia się gdzie indziej jak Copperfield? Nie kupuję tego. Ale pomogłem, nie? - zauważył kwaśno.
- W każdym razie, tak naprawdę mnie to nie interesuje. Niebezpiecznie jest wiedzieć zbyt dużo w czasach, w których mogą ci zajrzeć do głowy, a ty nie masz się jak przed tym bronić. Dlatego tajemnice zostawiam w miejscu, w którym jest ich miejsce - oparł się wygodnie.
Słowa Franka niebezpiecznie wpasowywały się w sytuację Madeleine. Kobieta odwróciła się do niego plecami grzebiąc coś przy sprzęcie. Tak na prawdę potrzebowała chwili zatuszowanie miny zdradzającej wszystko.
- "Głupio wpadła", co masz na myśli? - dopytała zakładając rękawiczki. - Zwinęli ją, zanim komuś cokolwiek zrobiła, nie powinieneś się z tego cieszyć? I co znaczy "zostawiać tajemnice na miejscu?
Frank prychnął, zaś Mad nie bardzo wiedziała z jakiego powodu.
- Nawet jakby coś się stało, to byłyby to ofiary konieczne. Na każdej wojnie tak jest. Tylko szkoda, że dała się złapać na głupim zamachu w podrzędnej restauracji. Przez tyle czasu psiarskie goniły tylko własny ogon, a tu… taka skucha… Szkoda gadać. Dobrze, że się przynajmniej wyczyściła i nie trafią dzięki niej do innych - machnął ręką.
Tatuażystka zmarszczyła brwi od kłócących się w jej głowie koncepcji.
- Frank, co do h*ja? - rzuciła nieco szorstko. - Robisz sobie taki tatuaż, masz wymalowane całe mieszkanie, mówisz, co przez nich cię spotkało, a w takiej chwili im... dopingujesz? Jak dobrze, że nie trafią po niej do innych? Zwariowałeś? Przecież póki ich nie wyłapią i nie wytną, to nic się nie uspokoi.
- Że co? - odwrócił się nagle i zamrugał. - Co oni mi niby zrobili? - zapytał zdezorientowany, spoglądając na Madeleine z nagłą uwagą.
Mad pokwaśniała na twarzy.
- Wiesz w ogóle jaki tatuaż mam Tobie zrobić? Patrzyłeś na projekt, który Tobie wysłałam...? - dopytała robiąc odpowiednio długą przerwę, by w końcu pokazać jego hologram. - Wczoraj w południe byłeś największym bojownikiem antysensenowym jakiego znałam, a teraz opowiadasz się za nimi?
- Co robiłeś wczoraj? Co pamiętasz?
- Nie kumasz. Erroryści walczą z Memorize, a Memorize to Sensen, zaś tego z kolei trzeba wyplenić raz na zawsze. Żeby zniszczyć Sensena, trzeba zniszczyć Memorize, a korporacja jest osłaniana przez władze i ich rękę ucisku.
- Okej, teraz kumam - potwierdziła unosząc obronnie dłonie. - Choć trochę opacznie z uwagi na to, co mówiłeś o swojej matce... Dobra, masz, machnij parafkę - dorzuciła przekazując standardowy formularz, jaki jest wypełniany podczas wykonywania tatuażu. Więcej opowiadać nie trzeba było. Frank już i tak w większości był wydziarany.
"Kur*a..." - rzuciła w myślach.
Plan wciągnięcia go do rozniesienia w pył zbliżającej się akcji errorystów wziął w łeb... Mad nieco spanikowała na tak nieoczekiwaną zmianę planów. Innych możliwości jeszcze nie udało się jej wziąć pod uwagę. Ponownie pozostała bez planu, sama jak palec i z Frankiem na głowie. To wrażenie przygniotło jej myśli nie pozwalając na dalszą analizę.
Przysiadła się ze sprzętem przy kliencie i zaczęła przygotowywać skórę pod tatuaż.
- Wczoraj naopowiadałeś i po w tym wszystkim człowiek za dużo się zastanawia - zagaiła dla rozprężenia atmosfery.
Po wstępnych przygotowaniach rozpoczęła tatuowanie od pierwszego etapu - przekalkowanie wzoru.
Ostatnio edytowane przez Proxy : 29-03-2017 o 22:11.
|