Feliks Feldman beznamiętnie wzruszył ramionami i odłożył książkę na miejsce, uprzednio wyciągnął ukradkiem z niej notkę i gniotąc ją, schował do kieszeni. Szybkim krokiem zbliżył się do naczynia z krwią i wykonał szybki szkic w swym notesie, dokładnie przemalował symbole. Jego ręka przyzwyczajona do ołówka szybko poradziła sobie z tym zadaniem. Ruszył za Monique na korytarz obrzucając Nicka dziwnym spojrzeniem, zupełnie jakby to on był nienaturalnie wyglądającym potworem. Zwrócił się do wampirzycy: - Czyli, rozumiem przez to, że podzielasz moje zdanie? Odnośnie wiersza?- Następnie zwrócił się do Erika z odpowiedzią: - Ja samego siebie uważam za jak najbardziej nietypowego przedstawiciela swego klanu, niemającego prawie nic wspólnego z tymi dziwakami. Jednocześnie też jestem przekonany, że oni są zupełnie innego zdania. Pytanie tylko, kto z nas ma racje.- Uśmiechnął się tajemniczo. - O! Wiersze, to jest to, co lubię. Pozwolicie abym tylko zerknął?- Zapytał szczerząc zęby, ukazując wszystkim w jak niesamowicie pozytywnym nastroju się znajduje.
__________________ Pośród ludzi stoję ,
Lecz ludzie dla mnie drogi nie wydepczą
I nie z ich myśli idą myśli moje.
Ostatnio edytowane przez Kmil : 05-06-2007 o 21:03.
|