| Kamień nieco spadł z serca Emmie, gdy dowiedziała się, że nie tylko jej ta noc przysporzyła nieprzyjemnych doświadczeń.
Zdania jednak zdawały się być podzielone i choć rzeczywiście rozsądek nakazywał doszukiwać się źródła tych zjawisk w ewentualnych halucynacjach, kobieta miała co do tego poważne wątpliwości, zwłaszcza że raczej nie było możliwym by jednocześnie i ona i jej pies widzieli coś podobnego w tym samym miejscu, prawda? Chyba że Rob zrobił sobie wroga w jakimś niesamowicie uzdolnionym iluzjoniście. Przecież to zawsze była niezwykle realistyczna i prawdopodobna opcja, prawda?
Prawda?!
Bzdury. Emma była niemal pewna, że coś jednak było w tym miejscu nie tak. Co więcej od zawsze mówiło się, że tereny należące dawniej do Indian są, cytując: 'dziwne'. Tak więc, koniec końców była średnio zadowolona z rozwoju konwersacji, a może przyczynił się jeszcze do tego fakt, że nie zjadła śniadania, nim udali się do piwnicy. ***
W życiu by nie pomyślała, że ta będzie skonstruowana jak te stare skrytki na żywność, które robiło się dawno temu, z wejściem tuż pod kuchnią. Kiedy przejście zostało odsłonięte, Emma spojrzała na Sue, która wyraźnie była równie zainteresowana tajemniczą dziurą w podłodze, co piaskarz śniegiem w środku lata. Byli w kuchni, więc uwaga suczki spoczywała teraz na wszystkich źródłach smakowitego zapachu, jakie były na horyzoncie.
- Sue, bądź grzeczna. Siad i czekaj tutaj, dobrze? - zarządziła Emma, a collie pomerdała do niej ogonem i wykonała polecenie. Kobieta poprosiła o miskę wody dla Sue i dopiero wtedy była gotowa zejść na dół.
Wychowała się w dużym gospodarstwie i przy stadninie, więc żadne robactwo, czy też zapach starego kurzu i stęchlizny nie były jej zbyt straszne. Nie bała się też pobrudzić sobie rąk, więc trzymała się w pobliżu Saoirse, zwłaszcza gdy zorientowała się, że ta ma awersję przed tutejszą fauną.
Poszukiwania szły mozolnie, więc gdy wreszcie na coś natrafiły, Emma była zadowolona i jednocześnie ciekawa co ten dziennik, czy notes mógł w sobie kryć
- Wygląda na stary, ale zaskakująco strony nie są aż tak zapleśniałe jak powinny, po przebywaniu w takim miejscu. Fart... - stwierdziła brązowowłosa, przyglądając się stronom, ale w tym nędznym świetle niewiele można było się z nich zorientować. Sama właśnie również myślała o tym, że lepiej będzie sprawdzić to na górze i to najlepiej po sprawdzeniu, czy na pewno zupełnie niczego w piwnicy nie pominęli, gdy nagle rozległ się ten przeszywający, nieprzyjemny krzyk.
W pierwszym momencie, Emma stała lekko sparaliżowana. Dźwięk ten bowiem zamiast ustać trwał. Zdumiało ją to na tyle, że pozostawiła dziennik w rękach drugiej kobiety, po czym ruszyła za Wesem, zobaczyć co się stało i przede wszystkim gdzie. Była ostrożna podczas wspinania się po stopniach z piwnicy, a potem oczywiście szukała źródła hałasu.
__________________ If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies... |