Quin: Nic się nie stało. Wszystko gra, nikt po nim nie będzie płakał.
Quin starał się załagodzić sytuację. Doktor trzymał ich na muszce, jednak palec nie zaciskały się mocno na kolbie a nadgarstek miał luźny. Zapewne nie chciał strzelać, co było średnim pocieszeniem, bo do Barrusa też nie chciał. Na szczęście Liri zadziałała z wrodzonym refleksem kończąc mordercze zapędy doktora. Quin: Doktorze, wypadki się zdarzają. Leżący tu turianin postrzelił się podczas czyszczenia broni. Ze skutkiem śmiertelnym, co zeznają wszyscy obecni świadkowie. Bahram Gafmewar: Czy ty, kurwa, myślisz, że będę chodził z tym po sądach, żebym potrzebował świadków? Rzucę go do niszczarki odpadów biologicznych i potraktuję kwasem.
Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 30-03-2017 o 20:18.
|